Bardzo bym chciała zrezygnować z kosmetyków.
Ale nie z mydła!
Polecam bardzo, bardzo mydło marsylskie i mydło laurowe.
Ja używam ich zamiennie, są to mydła naturalne wspaniale nawilżają skórę, nie potrzebuję żadnych balsamów, a od czasu do czasu robię sobie kąpiel z dodatkiem oleju z pestek winogron, wtedy ciałko robi się naprawdę mięciutkie. Olejem, z tego co mnie wiadomo, nie powinno się nacierać suchego ciała, tylko wilgotne albo stosować w kąpieli.
Do mycia rąk mam na stałe szare mydło, mycie w nim rąk wyleczyło mnie z alergii dłoni.
A poza tym jest niesamowita różnica w ilości brudu, który zmywa z rąk szare mydło w stosunku do pieknie pachnących substytutów. Oczywiście na korzyść szarego.
Jako, że uwielbiam pachnieć, potrzebowałam czegoś do mycia ciała, żebym czuła się komfortowo.
Mydło marsylskie ( to typ szarego mydła tylko z oliwy z oliwek) z olejkiem z lawendy zaspokoiło moją potrzebę.
Pachnę czystością po takim prysznicu i bardzo mi się to podoba. Kwestia gustu, ale ja uwielbiam zapach lawendy.
Minusem jest oczywiście osad z mydła na ściankach wanny czy prysznica, ale zaprzyjaźniłam się już z czyszczeniem tego.
Mydło laurowe natomiast jest do cery z problemami. Lecz po umyciu skórę twarzy trzeba przetrzeć "tonikiem", może to być napar z ziółka przyjaznego naszej skórze: rumianku, szałwii, itd. albo zwykłą zakwaszoną cytryną wodą. Ja akurat stosuję krem do twarzy, może kiedyś znajdę coś innego, póki co odkryłam jakiś krem za 5 zł, który wspaniale nawilża.
Czasem używam dezodorantu, czasem nie, to zależy od mojego stanu psychofizycznego, gdy jestem w równowadze nie mam problemów z poceniem i zapachem nieprzyjemnym, wystarcza mi umycie się rano i wieczorem mydełkiem lawendowym. Jak wypadam z równowagi, pojawia się "zapach" potu, wtedy dla komfortu używam dezodorantu, zainspirowaliście mnie do poszukiwań i poszukam czegoś naturalnego, może "złotą wodę"(?)
Do mycia włosów od niedawna używam mydła w kostce, specjalnego do mycia włosów, z wyciągami z ziół.
Po takim myciu nakładałam jakąś odżywkę, bo były skołtunione, ale skóra głowy i tak była mi wdzięczna za lepsze traktowanie. Jednak ostatnie dwa razy zamiast odżywki zrobiłam sobie odwar z kory dębu, dodałam do tego soku z cytryny i włoski powiem szczerze są świetne, połyskują sobie w słoneczku pięknie. Farbuję tylko naturalną farbą, wiem, że i ona ma jakieś nienaturalne dodatki ale na pewno mniej niż sztuczne farby.
Generalnie jestem za ograniczaniem kosmetyków. Nie rzucam wszystkiego od razu, dojrzewam do pewnych decyzji, obserwuję co mi służy a co nie i jakoś tak same niektóre rzeczy odpadają. Jak już jestem gotowa.
Najtrudniej jest mi zrezygnować z preparatów do sprzątania, bo sprzatać niespecjalnie lubię, więc szukam jak najłatwiejszych sposobów. Może macie swoje metody np. czym czyścicie łazienki czy kuchenki w sposób naturalny?
No i uwielbiam perfumy, jakoś nie dopuszczam w ogóle myśli, żeby miały mi szkodzić, ale przecież już w starożytności istniały perfumy oparte na naturalnych produktach, więc chętnie dowiem się czegoś na ten temat.
Znacie jakieś naturalne perfumy?
Wracajmy do natury! Ona nas woła!
Bonadea,
Domowych sposobów jest mnóstwo.
Nie będę się rozpisywać, podam Ci ciekawy link
[url]http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/medalt/oczyszczanie.htm
[/url]