Tak jak zacząłem iż niemożliwym jest opisać swe życie , tak nie jestem w stanie napisać wszystkich psychoemocjonalnych bodźców skłaniających mnie przy poznawaniu poszczególnych tematów , .że człowiek ten opisuje rzeczywistość .
Zaleca on tym którzy się na to odważą , by po pierwsze :
Odwrócili proces który zaistniał w ich życiu . Twierdzi ,że człowiek rodzi się ze swą boską cząstką w sercu ,jednak skutkiem zewnętrznych negatywnych oddziaływań po pewnym czasie , owe Wyższe Ja opuszcza ciało fizyczne i pozostaje poza nim . I stąd nasze jego nazywanie WJ / Moje opuściło me ciało w wieku jakiś czterech lat – dla siebie samego mam na to niepodważalne dowody /.
Mówi abyśmy przestali utożsamiać swoje Wyższe Ja poza ciałem , i zaprosili Je , by zamieszkało ponownie w sercu .
Nakłania aby po tej przemianie ,generować z serca energię miłości do jądra Ziemi .
W temacie owych sieci twierdzi ,że są one obecnie już uszkodzone /posiadają dziury/ .
W dalszym procesie uczestniczenia w uwalnianiu Ziemi i nas z tych okowów zaleca działania / w mych pojęciach : transformator , neuroprzekaźnik / prowadzące do przekazywania energii Centralnego Słońca przedostającego się przez owe wyrwy w siatce do jądra Ziemi . Sugeruje ,że mentalne określanie się w stosunku do Centralnego Słońca lub Jego promieniowania owocuję odczuwalnymi wewnętrznymi reakcjami ciała i psychiki.
Te działania określa jako korespondujące z galaktyczno-cywilzacyjnymi staraniami w celu uwolnienia nas i Ziemi .
Jest jednak owo ale , o którym muszę z uczciwości napisać i z którym wraz z żoną miałem szansę się poznać po okresie kilku godzin od czasu wprowadzenia w czyn zalecanych przez niego działań .
Uprzedza on , że te działania spotkają się z natychmiastową reakcją owych pasożytów w stosunku do osób które je inicjują .Radzi by cokolwiek niemiłego ,by to nie było , pomijać to i brnąć nadal w zażyłość z Wyższą Jaźnią i wspieranie energią miłości jądra Ziemi , aż razem z Nią uzyska się upragnioną wolność i autonomię .
Osobom nie będącym pewnych swych sił /słowo ode mnie -również tym wątpiącym w prawdziwość tego opisu / zaleca tworzenie grup działania zespolonych z grupą zabezpieczającą tą pierwszą w celu obniżenia ewentualnych negatywnych reperkusji tego przedwsięwzięcia . Takie zbiorowe działanie -wymiana informacji , może również służyć obniżaniu zasłony w naszych umysłach w temacie : niewidzialne staje się stopniowo namacalne .
Cieszyło by mnie gdyby więcej osób zainteresował ten temat ,gdyż odbieram go jako bardzo prawdopodobny opis tego z czym mamy do czynienia , i jak się tego pozbyć . By wesprzeć swe przekonania załączam refleksje , które przystają do tematu jednak nie umiałem ich włączyć w treść wypowiedzi .
Refleksje:
Zapatrzenie w materialność skupia nas na poszukiwaniu zła w ludziach i prowadzi do rewolucji -które nic nie dają .
Świadomość śmierci ciała nie musi być, bynajmniej bodźcem do szukania prawd uniwersalnych i dostrzegania patologii swego istnienia .
Świadomość byłem,jestem, będę - ciągłości swego istnienia , wymusza skupianie się na tym co czynię dziś i jak to rzutuje na jutro . Zmusza do działania.
Nie wszytko złoto , co się świeci , a srebro w patynie też może być skarbem jak poniższe :
Nie walczymy bowiem przeciw krwi i ciału, ale przeciwko zwierzchnością i władzom, przeciwko władcom tego świata ciemności, przeciwko złym duchom na wyżynach niebieskich. (Ef 6,12) Tak św. Paweł w Liście do Efezjan .
Bezpieczniej jest dać częściową wiarę iż jest się / jako jednostka/ odzyskiwaną częścią większej całości , która niestety przy niesprzyjających warunkach może zupełnie przestać istnieć, niż żyć pewnością o istnieniu nieśmiertelnej wiecznej duszy , w którą wpisujemy obraz siebie , gdzie to wyobrażenie może być prawdziwe lub nie , albo aktualne - nie dla każdego .
Pozdrawiam
Marek
|