Sorki, że post pod postem, ale nie chce mi opublikować ze względu na cytaty...
angelrage pisze:
Cytuj:
"pewne zmiany u ludzi - są jakby bardziej wrażliwi, milsi "
a jaki to jest procent ? - na tle ogółu- Ile ludzi
ma odwrotnie? ilu jest coraz bardziej zdziczałych , nerwowych, zrezygnowanych z życia i wykończonych.
Jakoś nie bardzo mnie interesują liczby. Widzę to w swoim otoczeniu, wśród sąsiadów, znajomych, ludzi, których spotykam na ulicy. Zdziczałych widzę w tv, nie w otoczeniu. To tam same negatywy, same patologie. Wokół mnie jakby spokojniej, jakby bardziej przyjaźnie. Jak pisałam, nie wiem na ile to może być synchroniczność a na ile "coś" więcej, jakaś zmiana.
Punkt pisze:
Wyższe Ja to też ezo duperele.
Wiesz, coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że masz rację. Niby fajne rzeczy, widzenie aury, medytacja, OOBE, świadome sny i inne bajery, ale kurcze czuję, że to nie dla mnie. Nie potrafię się zmobilizować, żeby sobie to "przyswoić", zapał szybko gaśnie - to taki jakby mój znak, żeby sobie odpuścić, że to nie to.
To takie jakby wpadanie z jednej religii w drugą, zastępowanie jednego czymś innym, a to chyba nie o to chodzi, bo to wszystko to samo.
Punkt pisze:
Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe - może oddać.
Podoba mi się Twój podpis

To moje credo
-- 09 sty 2013, 20:27 --
Allanntaniel pisze:
Macie wrażenie że czas leci szybciej, ponieważ prowadzicie monotonne, smutne życie:
praca - jedzenie - TV/komputer - sen - praca.
Strasznie mi się nie podoba to, co napisałeś. Nie znasz mnie, ani większości użytkowników tego forum, a nie przeszkadza Ci to wyciągać tak daleko idące wnioski.
Może i moje życie jest monotonne i smutne, ale jeśli tak, to zawsze takie było. Ja osobiście tak nie uważam. Lubię swoje życie i lubię się delektować tymi chwilami spędzonymi na leżeniu w łóżku z dziećmi, na przewracaniu się, przytulaniu, wygłupianiu, lubię sobie popatrzeć przez okno, posłuchać muzyki, pomyśleć, coś porobić w zaciszu domowym, poprzytulać się do męża - to jest to. Zdecydowałam nie szukać kolejnej pracy właśnie po to, żeby mi takie momenty nie uciekały, Takie chwile dają dużo szczęścia. Nie muszę na siłę starać się zagospodarować każdej wolnej chwili, bo ktoś twierdzi, że mam nudne życie. Mi takie odpowiada. Nie muszę skakać na bungee, zwiedzać Europę na rowerze czy wspinać się na Mount Everest. To nie moja bajka.
Jeszcze mi się przypomina, jak kiedyś bardzo się przejmowałam, że nie mam żadnych zainteresowań, żadnego hobby. To naprawdę było moim zmartwieniem. Aż tu ostatnio dotarło do mnie, że ja "wszystko" wiem i mam naprawdę różne "talenty". Lubię robić przeróżne rzeczy, z łatwością "uczę się" nowych, Nie ma rzeczy czy dziedziny, w której bym się nie sprawdziła, a wystarczy tylko, że będę chciała. Jakbym to wszystko już znała i teraz wybierała tylko to, co jest mi potrzebne i co daje mi radość. To fajne uczucie
Nathalie09 pisze:
[quote="SacralNirvana]
Jak czlowiek za bardzo probowal odleciec to skurcz w plecach sprowadzal go na ziemie... Znaczy ja ten czlowiek.[/quote]
skąd ja to znam

a no tak przecierz co jakiś czas mnie tak łapie, ale tak bardzoej na poziomie brzucha, łapie mnie taki skurcz brzucha że przez kilka dni to ciężko jest sie mi sznórówki zawiazac, leżec sie nieda, w stać sie nieda, siedziec sie nieda[/quote]
Oj, to samo zauważyłam. Nigdy nie miałam problemu z bolesnymi miesiączkami, o owulacji nic nie wspomnę. Pamiętam jak moja koleżanka mówił jakiś czas temu, że ona to dokładnie odczuwa kiedy ma owulację. U mnie to było na chybił trafił, tak mniej więcej mogłam sobie określić kiedy to może być. A przez ostatnie kilka miesięcy jest po prostu koszmar. Przez jakieś 2 dni jestem niezdatna do życia. Boli mnie tak, że z trudem się poruszam. Co miesiąc jest to samo.