To, co robimy sami, to podstawa.
Czym wyzszy poziom naszej swiadomosci, tym wyzszy poziom swiadomosci otoczenia. Jestesmy wszyscy nierozerwalnie ze soba polaczeni.
Zapoznaj sie, prosze, chocby z mapa swiadomosci Hawkinsa... moze cos ci to rozjasni.
http://davidicke.pl/forum/david-r-hawkins-mapa-swiadomosci-t14107.htmlOczywiscie sa rozne metody dzialania. I jeden zrobi to aktywnie, np. wystepujac fizycznie przeciwko wladzy a inny zrobi to medytujac lub ogolnie praktykujac dla dobra wszystkich czujacych istot.
I nie ma co porownywac, ze to czy tamto jest dzialaniem lepszym, korzystniejszym czy wartosciowszym. Nie porownujesz psa z koniem ani bambusa do sosny. Kazde z tych istnien ma swoje wlasne przeznaczenie i swoje sposoby istnienia. Ale zadne z nich nie jest lepsze lub gorsze, jest po prostu inne.
Czyli dzialac w taki sposob, jaki jest dla nas najwlasciwszy. Robic maksymalnie to, co jestesmy w stanie zrobic... i wykorzystywac dary (talenty), z jakimi przyszlismy w tym wcieleniu na swiat.
Dary wg miary. Wazne, rozpoznac je i wykorzystac dla dobra wszystkich czujacych istot, uwolnic je od cierpienia. W jaki sposob? W ten nam najwlasciwszy.
Jezeli Twoim sposobem jest wyjsc z kosa na premiera

(zart

) ... to jest to Twoj sposob... Poza pytaniem, co to przyniesie... nie mozesz oczekiwac, ze ta metoda bedzie tez metoda drugiego czlowieka. ;)
Rozpoznac swoje metody, a to moze sie zdarzyc tylko, jezeli zajmiemy sie odpowiednio samymi soba i poznamy siebie doglebnie. Co jest moje? Jak moge na maxa wykorzystywac swoje mozliwosci? Co to przynosi konkretnego dla mnie? Dla innych? Itd. itp. Spontan ist gut...

ale pozostaje pytanie, czy aby nie trace energii na prozno... Jesli dzialac to tak, zeby bylo z moca i konkretnie.