Smutna wiadomość. Chociaż nie miałem okazji i przyjemności rozmawiać z Michałem tu na forum, gdyż jak przyszedłem, to już się praktycznie tu nie udzielał, to jednak dobrze kojarzę jego posty, które miały, a właściwie ciągle mają dużą wartość. Trudno było nie zauważyć jego oryginalnego awatara.
Zacytuję
jego wpis z tematu "Michael Jackson nie żyje":
trzysz pisze:
Może to was zdziwi w tych okolicznościach, ale na każdego z nas przyjdzie czas ;)
śmierć jest naturalnym następstwem narodzin, a narodziny - bezpośrednią przyczyną śmierci ;)
tak jak po dniu przychodzi noc, a ta skolei kończy się porankiem, wszystko przemija i nic nie jest wieczne - z resztą jak śpiewał Freddy: who wants to live forever? ;)
a jeśli faktycznie wielkie zmiany się do nas zbliżają wielkimi krokami i jeśli wiązać się mają z wielkimi katastrofami, to chyba powinniśmy trochę zweryfikować nasze podejście do śmierci, jako czegoś strasznego i niespodziewanego, a spróbować spojrzeć na nią, jak na coś naturalnego i czasem może nawet potrzebnego (zmiana zużytego skafandra na nowy gwiezdni podróżnicy ;) ), żeby nie przytłoczyło nas to co potencjalnie może się zdarzyć...
No chyba, że podejść do rzeczy jak towarzysz Stalin, który zdaje się powiedział coś takiego:
"śmierć kilku osób to tragedia. śmierć milionów, to statystyka"...