Cytuj:
Jadę koło Ostrołęki przez "Dzbenin" taka mała miejscowość, jadę i patrze chaty po 300 ? 400? 500 tysiaków a nawet i droższe... postawiane w dziesiątkach? nie! w setkach, można pooglądać w google, działki po 10 ? nie... po 20-30 arów, na kredyt? nie. I to wszystko przez tych biednych ostrołęczanin pobudowane a to przecież taka mała mieścinka gdzie nam GALERIE! wybudowali, ponoć tu wieś jest tak mówią miejscowi, przecież kto tam ma kupować? w sobotę nie da się zaparkować ale ja idę na piechotkę bo mam blisko

A co to za problem wziąć kredyt na 200-300 tyś przy racie ok 1200 - 2000 zł przez 30 lat ? Ja nie mówię, że jest to mało i jest dostępne dla każdej pani w która pracuje na kasie w Biedronce. Ale nie przesadzajmy, że to oferta dla wybranych. To wszystko jest dostępne dla dobrze zarabiającego małżeństwa z klasy średniej z stabilną pracą lub własną firmą. Na takiej zasadzie można sobie wybudować nawet dom za milion.
Zresztą mówimy o wsi, to nawet nie miejscowość, gdzie żyje może z 1000 osób. Sama gmina ma może max kilka tyś mieszkańców. Jakoś kiepsko widzę te "setki" wspaniałych posiadłości, które z tego co mi się wydaje po strukturze zagospodarowania, są raczej zamożnymi gospodarstwami rolnymi niż willami za kilkaset tyś. Natomiast skąd te wzięły na to pieniądze nie trudno zgadnąć.
Tylko jest jeden problem, to wciąż jest to kredyt i to wciąż jest 30 lat. Pytanie też skąd wiesz, że to nie jest kredyt ? Skąd wiesz, czy nieruchomości nie są zadłużone, skąd wiesz czy nie są obciążone Hipoteką ? Twoim hobby jest przeglądanie KW ?

Oczywiście są też osoby zamożne, które pracowały na zagranicznych kontraktach i były w stanie przywieźć do kraju pensję z przelicznikiem x4 lub 5, przykładów jest naprawdę wiele. To, że ktoś ma 10 nieruchomości nie robi na mnie wrażenia, Polacy w UK mają po 4-5 czynszówek i zarabiają na Flippingu, ale oferty kredytowe również są inne niż w Polsce. Chciałbym zobaczyć jak ktoś robi coś takiego w Polsce...
Ja akurat poznałem jedną osobę która ma obecnie 1,8 mln długu. Samo tylko zawieszenie opłat wynikające z trwania rozprawy sądowej to 90 tyś odsetek - rok . Na spłatę potrzeba ponad 7 tyś co miesiąc przez 30-40 lat. To jest dopiero nierealne.
Nie mówiłem też, że ludzie są biedni i nie mają możliwości w tym kraju robić pieniędzy. Powiedziałem tylko, że Polska jest ekstremalnie niestabilna prawnie i politycznie, do tego prowadzi nieodpowiedzialną politykę fiskalną, a swój pseudo sukces dzięki któremu jest przedstawiana jako przykład w Europie, to wyłącznie zasługa grabienia przez 30 lat swoich obywateli i zaciskania im z roku na rok obroży na szyi.
Ale z tym też powoli już koniec. W Styczniu tego roku dobiliśmy do
1 Billiona długu, obecnie jest szansa, że ten rzad podniesie ten wynik o kolejne 60 miliardów ustanawiając nowy rekord rocznego zadłużenia.
Jest w Polsce takie coś co się nazywa
Progi ostrożnościowe To taki wskaźnik który mówi o procentowej relacji PKB czyli ile Państwo kosi kasy do budżetu w relacji do długu. Pierwszy próg ostrożnościowy wynosił 50% - 55% został uchylony w lipcu 2013 przez rząd Donalda Tuska. Jak pamiętacie skok na OFE i przetransferowanie tej kasy do Funduszu Rezerwy Demograficznej czyli ZUSu, to właśnie miało iść na spłatę zadłużenia, więc tanie draństwo kupiło sobie dodatkowe 3 lata i odsunęło w czasie armageddon.
Drugi próg ostrożnościowy jest kiedy procent PKB długu jest większy od 55%, ale mniejszy od 60% Wtedy robi się zabawnie. Ponieważ podwyżki budżetowe zostają zamrożone, podobne jak wszystkie rewaloryzacje świadczeń: renty, emerytury. Wszystkie instytucje Państwowe wyższego szczebla ograniczają wydatki. Kasa dla samorządów również zostaje ograniczona. Oczywiści gówno to da, bo zadłużenie bierze się również z obsługi długu zagranicznego, a nie tylko wydatków państwa, które są tylko kroplą w morzu. Generalnie państwo wtedy zaczyna oszczędzać, bo jest do tego zobowiązane.
Ale ciekawie się dopiero robi po przekroczeniu trzeciego progu ostrożnościowego - 60%. I tu będą jajca, bo dwa podstawowe progi można uchylić (pierwszy już został) ale trzeci próg jest wpisany w konstytucję. A tą nie jest już tak prosto zmienić. Jest szansa, że ta cała afera z TK i przejęciem władzy w kraju również jest związana ze zbliżaniem się do trzeciego progu. Mówi ona mniej więcej tyle, że Państwo nie może już więcej pożyczać pieniędzy. Samorządy nie mogą wydać więcej niż mają, co w zasadzie praktycznie zamraża im budżety. Unia również ma tu sporo do powiedzenia, jest to też próg w którym agencje ratingowe zaczynają kręcić nosem a inwestorzy traktować skupowanie obligacji jako inwestycję podwyższonego ryzyka. Czyli pożyczają kasę na wyższy procent.
W tak chorym kraju jak Polska widzę w zasadzie tylko jedno rozwiązanie, paniczna nacjonalizacja prywatnego kapitału. Czyli trochę bardziej hardcorowa wersja tego niż scenariuszu który widzieliśmy w Grecji. Fundusze EU już się skończyły, więc by utrzymać tępo rozwoju i tak trzeba będzie pożyczać jeszcze więcej, kraj nie nabawił się przez te 30 kilka lat kapitału, kapitał ludzki odpływa do innych krajów, bo nie chcą żyć w tak posranej rzeczywistości, zamożność obywateli jest relatywnie niska w porównaniu nawet do takich Czech. Klasa średnia to niestety za mały odsetek by pociągnąć ten pociąg. Kapitał jest generalne zagraniczny- niestety. Globalne Polskie firmy jak Solaris, Cd Project można policzyć na palcach jednej ręki, ale też nie są to giganci jak Apple czy GlaxoSmithKline. Takimi gigantami są raczej firmy należące do skarbu państwa.
Więc jeśli jakimś cudem rząd będzie chciał uchylić trzeci konstytucyjny próg ostrożnościowy, to kapitał zagraniczny dwa razy się zastanowi zanim wejdzie z inwestycjami do tego kraju(pomijając, że już patrzą na Polski rząd jak na nieobliczalnych czubków), bo przecież własnego mamy niewiele, bo obywateli się rabuję i trzyma za mordę tylko by cyferki się zgadzały. Pewnie wzrosną tez koszty i oprocentowanie, przez co kraj zadłużać się będzie jeszcze szybciej, trzeba będzie podwyższyć i tak wysokie podatki by to nadgonić. Już podwyżka VAT dokonana przez Rostowskiego(niby na rok) i kolejne uszczelnianie fiskalne oraz uprawienia gestapo skarbowego, dużo mówią jak wygląda poziom desperacji w tym kraju i co się planuje.
Jeśli kraj przestał by się nagle zadłużać i konstytucja została by uhonorowana, to by znaczyło, gigantyczne zwolnienia w budżetówce i wstrzymanie wielu inwestycji, co również odbiło by się na sektorze prywatnym. Schłodzona gospodarka zamiera i nie generuje wpływów, więc trzeba nacjonalizować. Cały kraj jest w recesji.
Oba warianty są tak naprawdę gówniane, nie wiem który lepszy. Oba zawierają do tego takie smaczki jak dewaluacja waluty. Bo trzeba pamiętać, że pożyczki są w Funtach, Yenach, Dolarach i oczywiście Euro a kilkanaście miliardów Euro po kursie 4.2 to nie to samo co po kursie 5.0
Dlatego ciekaw jestem co nam PIS zaoferuje jako kolejną metodę redukcji długu, to co zrobił Tusk z OFE, to była grabież, PIS będzie musiało zrobić to samo, tym razem wiązało by się to brutalnym przejęciem kapitału. W OFE zostało jeszcze trochę kasy, ale to też nie wystarczy na długo. Nowa opłata paliwowa nie przeszła. To wszystko wciąż za mało a zegar swoje nalicza.
Obecnie sytuacja wygląda tak, że padnie nowy rekord. Między innymi za sprawą 500+ i innych fantastycznych socjalnych pomysłów tego rządu. Taki zastrzyk do gospodarki działa jak Heroina. Owszem, generuje boost , bo ludzie trochę tej gotówki wydają, ale to wyłącznie tymczasowy socjalistyczny trik, do tego uzyskany wysokim kosztem. Potem jest ostry zjad. Pieniądze się rozejdą, taki wzrost szybko wygaśnie, a zadłużenie poleciało do góry o kolejne miliardy. Gigantyczne zadłużenie niezbilansowane mocną gospodarką, to prosta droga to katastrofy. Ale cóż...wszystko byle utrzymać poparcie.
I tak apropo, nawet kreatywna księgowość ma swoje granice i nie zda się na wiele. Znowu pozornie odsunie problem. Pozornie, bo państwa w Unii i tak muszą się rozliczać według unijnych standardów finansowych. Więc na pewnym poziomie i po przekroczeniu progu 60%, jest to w zasadzie bez znaczenia.
Wedlug FOR, na obecną chwilę dług w przybliżeniu wynosi.
1 044 000 000 000 i 56.1 % PKBWidzę kilka scenariuszy wyprzedzających, każdy z nich jest bardziej gówniany i gorszy od poprzedniego. Odkłada tylko w czasie katastrofę która wsi nad tym krajem od ok 5 lat. Każdy kolejny pomysł który sprawia, że ten kraj wygląda jak by był rządzony przez bandę psychicznych klaunów tylko dokłada kolejnych kar, sankcji, odsetek oraz zniechęca kolejnych ludzi którzy stwierdzają, że chyba czas postarać się o inne obywatelstwo.
Wczoraj dług na mieszkańca: wynosił 27 503 PLN dziś już wynosi 27 506 PLN.tik...tak...tik...tak