Wow, to będzie mój pierwszy post od dawna, dawno się tu nie udzielałem, nie zaglądałem, ale w tym temacie mam do dodania swoje 3 grosze.
Zacznę w ogólę od tego, że ciężko jest komuś pomóc nie znając większej ilości szczegółów, nie wiem jaki masz styl życia (pełen stresu czy spokojny), co jesz na codzień, czy masz dużo czy mało ruchu itp. Zwykle przyczyną problemów ze zdrowiem jest właśnie połączenie wymienionych czynników, o ile w gre nie wchodzą przeważające czynniki jak poważne choroby, defekty już od małego, wady genetyczne, czy też predyspozycje odziedziczone. Jeśli te można wykluczyć, to na pewno trzeba zmienić to co jesz.
Skupię się na tym, co wiem z doświadczenia jeśli chodzi o odżywianie. Dużo czasu w życiu poświęciłem na to, by odkrywać co mi służy a co nie, zawsze stawiałem na pierwszym miejscu swoje zdrowie.
Od 8 lat nie jem mięsa, ryb również. Od tego czasu, a właściwie nawet wcześniej, przeważały w diecie węglowodany. Zauważyłem, że jest to problem popularny ogólnie wśród wegusów, tłuszcze są mocno marginalizowane i może nawet uważane za zbędne w diecie, a to ogromny błąd. Dotarło to do mnie stosunkowo niedawno, bo jakieś nieco ponad 2 lata temu. Węgle sprawiały, że byłem zamulony, senny, układ trawienny pracował niefajnie (częste puszczanie bąków

), problemy z cerą, nie byłem jakiś wielce chorowity, ale również częściej zdarzały się osłabienia odporności niż teraz. Wszystko uległo zmianie, kiedy zmieniłem sposób odżywiania, węgle tylko pod wieczór ( absolutnie nie wcześniej niż powiedzmy godzina 16) śniadanie tylko bazujące na tłuszczach i białku + warzywa czasem, zależy co sobie zrobiłem. Obecnie w okresie zimowym stawiam na keto (dieta ketogeniczna) więc praktycznie same tłuszcze. Nie dodaje nic czysto bazującego na węglach, bo np jem dużo słonecznika, który i ma ich w sobie całkiem sporo.
Efekt? dużo lepsze samopoczucie, stan mentalny, emocjonalny (przy węglach i glukozie wahania poziomu cukru, insuliny właśnie sprawiały zmiany samopoczucia, zamulenie), poprawa stanu skóry, cery, gospodarka hormonalna zapewne też się poprawia (nie badałem tego, tu tylko sobie zgaduję), organizm lepiej radzi sobie z utrzymaniem ciepła (zawsze miałem problemy z krążeniem, miałem zimne dłonie, teraz jest to rzadkością). Ogólnie - znaczna poprawa jakości życia.
Co mogę zaproponować, by jeść na codzień? :
- Jajka - dobre źródło białka, coś było wspomniane w poście wyżej, najlepsze źródło jakie może być
(tak przy okazji, spożywanie nadmiernej ilości białka nie pomaga, obciąża organizm i może zostać zmieniony w węglowodany)
- świeżo mielone siemię lniane (złociste najlepsze?)
- masło 82% z tym uważać - bardzo szybko wchłania się i śmiga w krwioobiegu, jako że to tłuszcz nasycony, stąd większość ludzi ma problem z cholesterolem, jeśli łączony jest w z węglowodanami, w tym przypadku problem murowany, jeśli jeść masło to absolutnie ŻADNYCH węgli przy okazji
- olej kokosowy nierafinowany
- śmietanka 36% (ja jem z Piątnicy)
- jeśli lubisz to orzechy, nasiona (sezam, pestki dyni mają dużo białka)
- sery od czasu do czasu też bym polecił, jakie już tam preferujesz
- warzywa, ale raczej unikać albo jeść mało takich jak np marchewki, bo są słodkie, (owoce bym odstawił, ponoć fruktoza jednak gorsza niż rafinowany cukier). Awokado byłoby super, tłuste w miarę
- jeśli masz ochotę na ryby, jedz, tylko polecam się dowiedzieć, jak kupować, jakie wybierać, żeby były w porządku, niestety wody na świecie są zanieczyszczone. Więc, oprócz kwestii empatii duże znaczenie ma dla mnie to czy nie zawierają one syfu
Co do postu wyżej, to się nie zgodzę, że oleje roślinne są dobrym źródłem tłuszczy, poza kokosowym (chociaż ten tej nie jest idealny, bo metabolizowany jest w wątrobie, co ponoć nie jest do końca dobre, naturalne) Za to ma on średnio nasycone KT, jeśli słyszałaś o oleju MCT, to jest to tłuszcz tego rodzaju, daje mentalnego kopa, mózg lub ten rodzaj energii.
Tłuszcze nasycone > nienasycone
Oliwa z oliwek będzie spoko, tak od czasu do czasu, rzepakowy się nie nadaj do niczego, glifosat, także pozostaje Ci tak naprawdę masło i olej kokosowy.
możesz kupić sobie jakieś białko dodatkowe, suplement z groszku byłoby spoko
https://www.bulkpowders.pl/izolat-bialek-grochu-pl.htmlobecnie suplementuję sobie D3+k2, to nie jest idealne ale działa
https://allegro.pl/witamina-d3-k2-mk7-5000iu-oxford-vitality-500table-i6203208993.htmlwitaminy z grupy B też się przydadzą
https://allegro.pl/witamina-b-complex-b1-b2-b3-b5-b6-b7-b12-kompleks-i6976214182.htmlWitamina C również się przyda, ta od Zięby z dzikiej róży była zajebista, muszę sobie kupić, bo dawno mi się skończyła
Balans omega 3 - 6 też powinien być zachowany, można suplementować sobie coś takiego
https://allegro.pl/olimp-gold-omega-3-33-epa-22-dha-120-kapsulek-i7643295593.htmlMuszę dodać, że piję dużo wody. Preferuje Muszynę, cechini, ma dużo minerałów. Przy diecie opartej na tłuszczach szczególnie ważne, bo woda bierze udział w ich metabolizmie, w ogóle bardzo ważna dla organizmu - chyba nic nie muszę tłumaczyć.
Także podsumowując, polecam dietę oprzeć na tłuszczach, a nie węglowodanach, węgle to zło ;) Po jakimś czasie zauważysz zmiany, jeśli wszystko będziesz robić prawidłowo, poczytaj więcej na temat diety ketogenicznej, Książka Dawida Dobropolskiego - Ketoza będzie bardzo dobrą lekturą. Oczywiście pisze w niej, że należy jeść mięso itd, jednak uważam, że da się prowadzić dietę wege keto całkiem skutecznie.
Mam nadzieje, że mój wywód w jakiś sposób pomoże Ci Joanno rozwiązać chociaż część problemów i przekazane przeze mnie informacje okażą się przydatną wskazówką. Ważne, by wszystko robić rozważnie i monitorować zmiany zewnętrzne jak i wewnętrzne, jeśli jest poprawa, to znaczy, że zmiany są na plus.
Pozdrawiam!