Może nie do końca na temat ale mowa jest tu o plemieniu Hopi i twierdzę że warto o tym poczytać
Więcej znaleźć można w linku poniżej.
....W mitologii Hopi pojawia się bardzo interesujący opis struktury człowieka. Zgodnie z nim człowiek posiada wewnątrz siebie, wzdłuż osi kręgosłupa kilka centrów wibracyjnych, które korespondują z różnymi aspektami jego duchowego rozwoju. Centra te są używane w tradycji Hopi zarówno do diagnozowania i leczenia chorób. Podobnie jak w systemie czakramów za najważniejsze uważa się centrum na szczycie głowy. W tym miejscu po urodzeniu znajduje się miękkie miejsce zwane kopavi, czyli “otwarte drzwi”, poprzez które człowiek otrzymał świadomość i komunikował się z sacrum. Z czasem miękkie miejsce twardniało i “drzwi zamykały się”. Po śmierci człowieka ponownie się otwierały, kiedy jego świadomość opuszczała ciało. Poniżej znajdowało się drugie centrum – mózg, który umożliwiał myślenie i działanie człowieka, ale również realizację planu mitycznego Twórcy zwanego Taiowa. Trzecie centrum było usytuowane w gardle. Łączyło ono otwory nosa i ust poprzez które człowiek otrzymywał oddech życia. Tutaj też znajdował się organ wibracyjny, który umożliwiał przekształcenie tego oddechu w dźwięk. Ten dźwięk łączył się z dźwiękami z centrów wibracyjnych Ziemi. Czwartym centrum było serce, w którym człowiek mógł odczuwać dobro, którego urzeczywistnianie było celem. Ci, którzy pozwalali na to by ich sercem zawładnęło zło, uważani byli za ludzi o dwóch sercach. Ostatnie centrum leżało poniżej pępka, w miejscu, które jest dzisiaj nazywane solar plexus (splot słoneczny). Hopi określali je jako tron Taiowy, z którego kierował wszystkimi funkcjami człowieka. Cztery niższe centra, w przekonaniu Hopi symbolizują cztery elementy wchodzące w skład ziemi i ciała człowieka: ziemia, woda, ogień i powietrze. Ponadto odznaczają się one zmniejszeniem czystości świadomości i zwiększeniem funkcji fizycznych ciała.
Jest interesujące, że na innym poziomie Hopi rozumieją swoje narodziny, naturę i przeznaczenie w kategoriach życia rośliny – kukurydzy. Podobnie jak kukurydza, która utrzymywała ich życie, gdyż stanowiła podstawę ich wyżywienia, Hopi “narodzili się z ziemi” (mityczny element wyłonienia się ze świata podziemnego). Młodzi chłopcy przechodzący inicjację w dorosłe życie porównywani są do dojrzałej kukurydzy (jak również do młodego jastrzębia gotowego do wyfrunięcia z gniazda). Strukturalne analogie pomiędzy kukurydzą a człowiekiem zaczynają się od narodzin dziecka. Kiedy dziecko urodzi się jest trzymane w domu z zasłoniętymi oknami przez dwadzieścia dni, ażeby ochronić go przed światłem słonecznym. Podobnie, roślina rozwijająca się z nasienia, która potrzebuje dziesięciu dni na wykiełkowanie i wydostanie się na powierzchnię ziemi oraz dziesięciu dni na rozwinięcie pierwszych liści, nie powinna być wystawiona na działanie silnego słońca. Dwudziestego pierwszego dnia po porodzie matka i babka wraz z innymi kobietami wynosi dziecko z domu na krawędź mesy i modli się o jego zdrowie i szczęście. Tego dnia dziecko otrzymuje swe imię. Dziecko zaraz po narodzinach jest uważane przez Hopi jako niekompletne, podobnie jak mityczni pierwsi ludzie w świecie podziemnym. Zaciemniony pokój symbolizuje więc świat podziemny. Według mitologii genezy, Hopi zanim wyłonią się na powierzchnię do obecnego czwartego świata przechodzą poprzez kolejne etapy ewolucji, które odpowiadają trzem kolejnym światom pod ziemią. Dwudziestodniowy okres izolowania dziecka od świata słonecznego jest rozumiany jako odtworzenie mitu genezy i jest podzielony na cztery etapy symbolizujące te światy. Dzień po urodzeniu dziecka, zaznacza się cztery linie na czterech ścianach pokoju używając “świętej mąki kukurydzianej” (homngumni lub hooma). Następnie dziesiątego, piętnastego i dwudziestego dnia o wschodzie słońca usuwana jest jedna linia co oznacza przejście dziecka z jednego świata do drugiego. Dwudziestego dnia dziecko symbolicznie przechodzi przez sipaapuni, czyli otwór w ziemi do Tuwaqachi - obecnego świata i jest zanoszone, by zaprezentować je słońcu. Reasumując, narodziny człowieka są w sposób symboliczny powiązane z rozwojem nasion kukurydzy i jednocześnie obrazują formowanie się świata Hopi.
W czasie ceremonii Wuwutsim, młodzi Indianie Hopi, którzy przeszli inicjację w dorosłość są porównywani do dojrzałych (hoyya) roślin kukurydzy; a sianie kukurydzy jest analogiczne z nauczaniem świętych tradycji, co stanowi część tej ceremonii. Według Lomakema: W tradycji Indian Hopi, jeśli chcemy nauczyć kogoś historii czy pieśni, która jest głęboko związana z naszą historią, musimy nakarmić go kukurydzą. Cytuję za E. Kennard fragment rozmowy pomiędzy ceremonialnym ojcem a synem podczas ceremonii Wuwutsim:
Ty naprawdę stałeś się kukurydzą… Nie oznacza to, że stałeś się prawdziwą kukurydzą… Byłeś karmiony przez naszą matkę [ziemię] wszystkim, co z niej wyrastało… Zasiane nasiona kiełkują… Po jakimś czasie roślina pojawia się ponad ziemią… Deszcz pada na nią i wilgoć sprawia, że ona rośnie… Kiedy ma oczy [ziarna] staje się dojrzała… Może budować czyjeś ciało… Kiedy wraca do domu [do ziemi, gdy umiera] jej ciało staje się suchą łodygą… Jest bezużyteczna… I następnie oddech [hikwsi] tworzy nowe życie… To jest to na co musisz przygotować się w swoim życiu. (Loftin, “Religion and Hopi Life”)
Hopi są przyrównywani do kukurydzy zarówno w aspekcie materialnym jak i duchowym. Postrzegają swe ciało na podobieństwo łodygi kukurydzy, jako efemeryczne i przejściowe. Rzeczywiście słowoqatunqwu (materia bez życia, bez soona) odnosi się zarówno do ciała ludzkiego jak i zebranej z pola rośliny kukurydzy. To, co trwa w ciele ludzkim i roślinie to duchowa substancja (oddech, wilgoć), która konstytuuje wszystkie formy życia (skały, drzewa, trawa, zwierzęta etc.), jednoczy je i ustanawia związki pokrewieństwa człowieka z wszechświatem. Dzięki temu Hopi mogą doświadczać swej jedności z sacrum. Pozostają jednak świadomi swej “materialności” nawet wtedy, gdy ją transcendują poprzez doświadczenie wzajemnych relacji z wszechświatem...
http://hipokrates2012.wordpress.com/201 ... ie-hopi-2/