Niestety przychylam się do opinii @Chaos, powiem nawet więcej było to dla mnie jakoś tak oczywiste, chyba od zawsze. Problem w tym, że wszyscy bez wyjątku dysponujemy fragmentarycznym wglądem w całokształt problematyki, jak i w palętę możliwych rozwiązań-scenariuszy.
Odnośnie "nowego systemu", powiem tak każdy system będzie prędzej czy później się degenerował.
Ponieważ samo "systematyzowanie" ludzi (ludzkości), wkładanie NAS w jakieś wykoncypowane struktury już samo w sobie jest patologią.
I nie ma co się czarować, nikt nigdy nie wymyśli czy spisze na papierze systemu w którym ludzkość się wygodnie ułoży - w mojej opinii nadzieja na to jest największą z największych
utopi jakie można sobie wymyślić.
Według mnie i moich obserwacji powód takiego stanu rzeczy jest poza polem postrzegania przeciętnego konstruktora nowych systemów (jak i ...

).
Jestem wręcz przekonany, że istnieje swego rodzaju patologiczny zalążek (implant mentalno "coś tam" .. ) dobrze ukryty przed nami i bez jego usunięcia, zawsze jako ludzkość będziemy powracać do punktu wyjścia - jak syzyf.
Ale żeby go usunąć, najpierw musimy go odkryć w sobie, a to nie będzie proste.
Być może jakoś siły natury nam w tym pomogą, ale i "wiem" że nie ma nic na "zewnątrz" co nie było by nami.
To tak żeby nie było iż się w pełni zgadzam z @Chaos
Nie wiem co można zrobić na chwilę obecną, ale kiedyś sobie wykoncypowałem że zamiast tworzenia nowego systemy, lepszy byłby jego de-konstruktor.
Bo przecież, do dnia dzisiejszego wokół zalążka (j.w) to g... zwane systemem jakoś narastało i być może trzeba odwrócić ten proces.
Miałem nawet pewne pomysły powiedzmy pewne rozwiązania konstytucyjne ... ale jakoś nie mogłem się zabrać do spisania tego, no i nie wiem czy byłby na to "popyt"
Co do brexitu, ależ proszę państwa

struktura władzy piramidalnej jest zbudowana tak, że nie tylko my doły jesteśmy manipulowani, ale na wyższych piętrach jest podobnie.
Być może ktoś powyżej jewuropejskich jelit, chciał wywołać zmiany które dla eurokołchoźników są nie w smak (czyli sami nigdy by na to nie poszli) więc "wyższe pięterka" uciekły się do fortelu - manipulacji tych niżej. A postrzeganych przez nas doły, jako jelity.
Reasumując, być może i coś nie "poszło zgodnie z planem" ale trzeba jeszcze wiedzieć czyim.
To się nazywa wielowymiarowe postrzeganie rzeczywistości politycznej