czasami mam takie wrażenie, że jesteśmy programem w "czyimś" komputerze

,
ale zgadzam się, że niezależnie od tego jaka jest prawda, to nie można uciekać od rzeczywistości otaczającej nas i wmawiać sobie że to iluzja i czekać na w sumie "nie wiadomo co?" tylko pokazać swoją wartość jako istota ludzka i zmienić otaczającą nas rzeczywistość, w której żyjemy i doświadczamy i gdyby wszyscy dążący do "przebudzenia" zamiast "medytować czy latać w astralu" zaczęli konstruktywnie działać (czasami niewiele trzeba) to życie na tej planecie ulegałoby powolnej zmianie na lepsze,
bo przecież nie zależnie jak stara czy młoda jest nasza "dusza" to dlaczego mamy "olać" to życie tutaj i jak już tu żyjemy to zróbmy tu porządek, bo dlaczego by nie? zamiast czekać na falę czy 4 wymiar czy co tam jeszcze, co może być równie fałszywe jak cała reszta wiedzy niby odkrytej, a może specjalnie wtłaczanej, żeby zniechęcić do działania tych co więcej rozumują, zwykłego działanie na rzecz poprawy życia człowieka na tej planecie,
biorąc pod uwagę jak czasem sami ludzie potrafią być wredni, nie potrzeba do tego gadów/demonów żeby na planecie był syf!
trudno jest zmienić człowieka, jego myślenie, brak empatii, wygodnictwo, myślenie tylko o własnych korzyściach i niedostrzeganie całości problemów planety,
ciekawość też odeszła w zapomnienie i nie wiem czy to zasługa systemu kontroli umysłu, hipnozy, zatrutej żywności, oprysków, szczepionek, fluoru, aluminium, manipulacji medialnej czy naturalna degradacja inteligencji ludzkiej, bo przecież nie wszyscy są ignorantami a przecież żyjemy w tym samym środowisku,
tak sobie myślę, że jeżeli "ktoś" nas obserwuje to widzi, że większość na planecie to "lemingi", a tych ciekawych sensu istnienia i chcących zrozumieć oraz zmienić jakość życia wszystkich na planecie jest mało w porównaniu z resztą,
więc co pozostaje? odpuścić "lemingom i rządzącym planetą psychopatom" i pozwolić zniszczyć planetę, czekając na falę i 4 wymiar i dobrych obcych? może olać planetę, ludzi, naszą cywilizację i patrzeć na własny rozwój duchowy jak to nieraz było tu pisane, rozwijaj się, doświadczaj dobra i zła żebyś potem sam stwarzał własne światy,
więc jakie światy będziemy stwarzać, skoro odpuszczamy sobie tu obecny i pozwalamy go niszczyć, jacy z nas stwórcy od siedmiu boleści!
tu na ziemi to też świat, a nam przyszło w nim żyć i jeżeli nie zgadzamy się na to w jakim kierunku się rozwija czas to zmienić, może to dla nas sprawdzian czy sami potrafimy kreować swoją rzeczywistość, czy pozwalamy aby to ktoś za nas robił np. iluminaci, syjonisci, reptylianie idt., bo sami nie jesteśmy potężnymi wiecznymi istotami tylko zniedołężniałymi ziemianami/tubylcami,
porządny artysta

nie zostawi niedokończonego chociażby małego obrazu nawet jak mu ktoś zaproponuje stworzenie ogromnego dzieła, bo wtedy nie byłby artystą tylko "olweajtusem czekającym na okazję"
jak chcemy być artystami we wszechświecie skończmy swoje dzieło najpierw tutaj, żebyśmy byli z niego zadowoleni i mogli porwać się na coś "większego",
p.s. każdy z nas ma w głowie idealny świat, więc jakich elementów użyje żeby go namalować?,
moja pierwsza propozycja to element zwany:
1- nie zmieniające się ale stałe prawo zrozumiale dla wszystkich, bez możliwości różnych interpretacji dających możliwości wygrania tym o zasobniejszym portfelu, często zmieniające się prawo tworzy niesprawiedliwość kiedy jedni mogą z czegoś skorzystać a po zmianie już następni nie, jeden dostaje przysłowiowy "prezent", inny traci wszystko, obecne prawo to "ryzyk-fizyk"
jakie są Wasze elementy obrazu wartościowego świata?
pozdrawiam