nie przekonuje mnie to bo cała zabawa opiera się o sztuczną czyli jak mniemam toksyczną bo obcą dla organizmu witaminę c.
z pomarańczy na przykład (samą witaminę wyizolowaną) czy sobie w laboratorium "zrobisz" , to dla mnie to ten sam związek C6H8O6.
Jak w laboratorium w wytworzysz H2O, to czy to będzie sztuczna woda=gorsza od tej "naturalnej"?
Jeśli wzdragacie się na sam pomysł zakupu „zwykłej” witaminy bo przecież jest „sztuczna”, to należy zdać sobie sprawę, że…
witamina C jest na tej planecie tylko jedna, w chemii nie istnieje bowiem pojęcie „lepszej” i „gorszej” substancji, wię
c czy pozyskamy substancję z naturalnego źródła czy uzyskamy ją na drodze przemian chemicznych to w efekcie otrzymujemy identyczną substancję i składa się ona nieodmiennie z sześciu atomów węgla, ośmiu atomów wodoru i sześciu atomów tlenu – wzór sumaryczny C6H8O6. Koniec, kropka.
Jednak wzór sumaryczny to jedno, a kwestia izomerii optycznej to drugie. Wiele wątpliwości wśród użytkowników w związku z tym rodzi kwestia „skrętności” witaminy. Nie ma tutaj jednak jakiejś wielkiej filozofii, jeśli wyjaśnimy sobie, że nazwa „lewoskrętna
witamina C” nie jest nazwą naukową, jest nazwą jedynie popularną, która ma swoją genezę w przedrostku „L-” w nazwie (kwas L-askorbinowy to inna nazwa witaminy
C), wskazującym na konfigurację względną Fischera (D i L), której nie należy mylić z konfiguracją bezwzględną czyli wzorem stereochemicznym (R i S lub inaczej +/-).
Witamina C jest raczej prostą substancją, pochodną glukozy. Biologicznie aktywna (czyli taka jaką znajdziemy w warzywach i owocach) substancja czyli
witamina C jeśli chodzi o pełniejszą nazwę optycznie czynnego związku chemicznego to jej pełna nazwa brzmi kwas L(+) askorbinowy. Numer CAS 50-81-7. Ponieważ cząsteczka kwasu askorbinowego ma dwa asymetryczne atomy węgla (C4 i C5), wię
c oprócz kwasu L-askorbinowego możemy mieć do czynienia jeszcze tylko z trzema innymi izomerami tej substancji:
D-askorbinowy (na obrazku poniżej 1b)
D-izoaskorbinowy (na obrazku poniżej 2a)
L-izoaskorbinowy (na obrazku poniżej 2b)
Te trzy jednak nie mają aktywności biologicznej kwasu L-askorbinowego, nie mogą być wię
c w ogóle nazywane „witaminami”, dlatego nazwa „
witamina C” jest używana w stosunku jedynie do jednego izomeru optycznego: kwasu L-askorbinowego ponieważ tylko ten jeden izomer spełnia kryteria bycia „witaminą” czyli związkiem biologicznie czynnym. Na obrazku oznaczony jest on symbolem 1a.
(źródło:
http://commons.wikimedia.org/wiki/File: ... somers.svg)

Każdy z izomerów ma ponadto swój numer CAS: D-askorbinowy ma 8924-69-6, D-izoaskorbinowy ma 89-65-6, a L-izoaskorbinowy 26094-91-7. O ile na lekach i suplementach nie ma obowiązku podawania numeru CAS (nie wiemy jaki stereoizomer został użyty) to na surowcach farmaceutycznych jest. Wię
c kupują
c suplement (czyli produkt przetworzony) tak naprawdę musimy polegać na zaufaniu, że firma na pudełku pisze prawdę o tym co sprzedaje, ale kupują
c surowiec farmaceutyczny nie musimy, bo tu mamy pewność – tutaj nie ma lipy i żaden producent surowca farmaceutycznego nie pozwoli sobie na sprzedaż czegoś innego niż opisane na etykiecie, bo od tego zależy ludzkie zdrowie i życie. Jak ważne są stereoizomery pokazała przecież choćby afera z Talidomidem sprzed kilkudziesięciu lat.
i np pomarańcze do tego albo jakieś inne warzywa/owoce i wszystko tak jak w naturze (synergia poszczególnych składników) i wcale takich ogromnych dawek stosować nie trzeba. U nas działa