Dziękuję za zainteresowanie, jestem bardzo wdzięczna..
Moja praktyka polega na utrzymywaniu czystego umysłu, myślę, że najbliższa jest nauczaniu mistrza Zen Seung Sahn'a, czyli "nie wiem" - właśnie w takim stanie utrzymuję umysł podczas medytacji. Medytuję, siedząc ok godz dziennie, zwykle po jakimś wysiłku, wtedy umysł jest wolniejszy.
Jestem samoukiem, nigdy nie miałam żadnych nauczycieli, studiuję od dawna nauki Buddy i mają one dla mnie sens, ale odrzucam wszystko medytując.
Niepunkt pisze:
...Te Twoje odczucia , moim SKROMNYM zdaniem , to nihilizm...nic nie ma.Nicość.Z tego co wiem Budda pisał o środku pomiędzy nihilizmem a materializmem.I tak i nie.Na początek...
może masz rację, może po prostu wpadłam z jednej skrajności w drugą

Czyli wciąż nie mogę się wydostać poza dualizm.. ale to wciąż dla nie jedynie teoria..
firek pisze:
Świadomość
tak, ale kto ma doświadczać tej świadomości, świadomość sama siebie, czy umysł ? Jeśli umysł, to świadomość byłaby kolejnym tworem.. czyli kolejna tożsamość..
ja po prostu chciałabym mieć pewność, że ta droga dokądś zmierza, mogę praktykować nawet 10 lat, jeśli mnie to do czegoś zaprowadzi, do jakiejś prawdy, że istnieje coś oprócz tej pustki, której doświadczam teraz, że jest możliwe doświadczenie czegoś czego mogłabym być w 100% pewna, że poszukiwania mogą się kiedyś naprawdę zakończyć i że warto kontynuować podróż..
Dziękuję za pomoc, wszystkie wskazówki są dla mnie bardzo cenne.