Huuysuy na oko nie z guzika - to pewnie gdzieś już było posiane
K-Pax, tematy które poruszasz są bardzo ciekawe i trochę jak woda na młyn dla mnie - mam nadzieję, że nie zrobię tu aż takiej litanii jak w temacie snów

Co do tego, że sam dużo piszesz, to myślę, że wielu byłoby skłonnych przeczytać 3 razy tyle, bylebyś podzielił się jak największą liczbą szczegółów
Tak jeszcze tylko celem wytłumaczenia się - przez wszystkie lata "poszukiwań" i zbierania tego, co składa się teraz na mój sposób myślenia, nigdy nie przywiązywałem wagi do źródła informacji, a jedynie do niej samej i każdą starałem się badać samodzielnie - jeśli nie doświadczalnie, to przynajmniej sercem i swoją dotychczasową wiedzą, dlatego nie roszczę sobie pretensji do racji, a na ewentualne pytanie "skąd masz takie informacje" być może nie będę znał odpowiedzi

A wracając do tematu.
Tak najprościej mówiąc, myślę, że ci się przestroił zakres postrzegania, może otwiera się środkowe oko, przez co widzisz nieco więcej niż inni. Nie jest niczym nowym FAKT, że otacza nas mnogość życia, tak materialnego, jak i niematerialnego. Istnienia wielu istot, dzięki którym w ogóle możemy funkcjonować i żyć, nawet nie przypuszczamy. Na te, które widzimy, nie zwracamy uwagi. Tak, jak owady latają sobie wokół nas, a my nie zwracamy na nie uwagi, dopóki nie są zbyt duże, albo nie zaczepiają nas, tak w naszym otoczeniu w każdej chwili egzystują niezliczone twory eteryczne o świadomości podobnej do roślin i zwierząt (są też pewnie i inne), a to co się dzieje, kiedy u niektórych osób spontanicznie zaczyna wykazywać aktywność szyszynka, to tzw zwidy i halucynacje. Cóż, śmiem twierdzić, że coś takiego jak halucynacje w ogóle nie istnieje w takim znaczeniu, jak je dziś rozumiemy, a jedynie nasze postrzeganie przesuwa się na nieco inny zakres odbierania fal. Niestety, ludzie którzy zaczynają widzieć więcej, albo są traktowani jak wariaci, albo sami myślą, że świrują - to smutne, ale wydaje mi się, że poziom świadomości i w tym dziedzinach rośnie w niesamowitym tempie.
W filmie o największym przekręcie UFO (oczywiście nie pamiętam tytułu

) są zdjęcia NASAowe, na których widoczne są znacznych rozmiarów obiekty poruszające się w pobliżu promu kosmicznego lub stacji orbitalnej, których to nie widział żaden z astronautów, a które były rejestrowane przez kamery - w twoim przypadku może być po prostu na odwrót - istoty które dostrzegasz (pisałeś, że sprawiały wrażenie organicznego życia) łapią się na zakres postrzegania twoich własnych przyrządów optycznych, ale już nie na zakres działania kliszy fotograficznej (czy matrycy światłoczułej, jeśli cyfrówka).
Co do samej techniki patrzenia poza - na pewno masz większe doświadczenie niż ja, ale z tego co czytałem, nie ma potrzeby męczyć oczu. Fakt, kiedy mrugniesz, wszystko znika na chwilę, ale po chwili pojawi się znowu. A męczone oczy kiedyś upomną się o swoje

Za każdym razem, kiedy skupiasz się na dostrzeżeniu czegoś więcej, zakres minimalnie się przesuwa, więc można zainwestować w oczy, dając im czasem odpocząć, kiedy o to proszą, na poczet przyszłych doznań

Fajnie o swoich doświadczeniach z widzeniem aury pisał Divinorum (tam sonic3) na forum oobe:
http://www.oobe.pl/park/index.php?s=95e85ddd608355f722a9adf042940f56&showtopic=3605&st=0&p=60816&#entry60816i w poście tym też dał linka do krótkiej broszury "instruktażowej" :
http://www.astraldynamics.pl/upload/Trening_widzenia_aury.pdfw której można trochę ciekawostek znaleźć - a nóż pomogą w twoich doświadczeniach