Kurcze,temat ma 8stron,więc sorry ale sobie nie chcę tego odświeżać linijka po linijce.
odniosłeś się to postu wcześniejszego,więc po swojemu się odniosę do tego co napisałem wcześniej:
Nieprawdą jest,że każde dziecko poddane jakiejś idiotycznej ceremonii zwanej chrztem jest "zapieczętowane" przez jakiegoś księżula ,który odczynia gesty,mimikę i całą tą blazenadę machinalnie - to nie zadziała.Jest mnóstwo dzieciaków w tych czasach,które najnormalniej są na to odporne.
Dalej.
Bierzmowanie - minęło kilka latek i rodzice,którzy są w ten cały chrześcijańsko judaistyczny arsenał wyposażeni,wrzucają dzieciaka w następną ceremonię.
Półprawdą jest, że to znowu zadziała.
Rodzice sami potrafią swoim wychowaniem dzieciaka wpakować w takie ciernie,że potem może szlifierka tego nie przeciąć.
Komunia-znowu półprawda i bzdet,wszystko zależy co taki małolat potem,w życiu z tego wszystkiego wyniesie.Jak się potoczy ten jego żywot-będzie zapierdzielał na kolankach w jakichś uroczystościach ,pasterkach,pokutnicach na Ciemną Górę-jego problem,ale zawsze się może ocknąć i ten cały wgrany system olać,poszukać czegoś więcej,otworzyć oczy.Wszystko samo się rozpadnie,nawet te zmywalne pieczątki.
Wyobraźmy sobie teraz kogoś w wieku np 20lat.
Kogoś,kto pomału rozumie i sobie zakodował,że te wszystkie ceremonie.w które go wplątały rodziciele go zniewoliły.
Szuka sposobu by się z tego uwolnić,szuka ludzi,którzy by to niewidzialne cholerstwo pozdejmowali!
"BOZIUU!,znajdzcie takich,wskażcie mi,bo nie chcę żyć z takim bierzmem!"
Szuka,znajduje-kurs,rytuał oczyszczenia,np. czakr.Rytuał oczyszczenia z jakiś karmicznych zależności. Uczestniczy,poddaje się...płacze,a to -tłumaczy osoba prowadząca,jest naturalne,"to ujście,uwolnienie..jest dobrze,oczyszczasz się,pomogłem...sam sobie w tym dopomogłeś..."
Myślisz,ze nie widziałem takich historyjek na własne oczy?No może nie w takich przypadkach,ale ktoś [niejeden] miał,lub mu się wydawało że miał,jakieś przylepki....i potem takie reakcje.Na jakiś czas.
Cała walka istnieje w Tobie.Masz Anioły i masz Demony w sobie.Dziesiątki razy było to na tym Forum w podobny sposób wyjaśniane,w podobnych konfiguracjach uzależnień.Jak zrozumiesz i nie będziesz do tego przywiązywał wagi to samo się rozpadnie.Bezsensem jest sobie wbijać do pamięci ,że te "pieczęcie" mają aż taką moc.Gwno mają,wystarczy,że z igły zrobi ktoś samemu w sobie widły-oo,to wtedy tak,mogą mieć.
Czy np ja,taki 50letni koleś mam się poddać oczyszczeniu z tych pieczątek?
Bo przeszedłem przez te trzy,a w wieku prawie 20lat powiedzialem sobie:no co jest q.wa?Ja niby też jakieś komuś coś,za coś?
Nikomu to nie jest do niczego potrzebne.
Zacytuję sam siebie,stąd, sprzed ponad 3lat:
Cytuj:
"zdrowy sen lepszy od niewyspanej duchowności...."
,
Ludzie się ciągle zmieniają,mnie też to dotknęło,więc nie strzelajcie mi na klatę jak coś wcześniej wyłapiecie a co się jakoś komuś pokłóci z tymi dzisiejszymi, zawartymi tu, słowami.Tak to widzę,a mało się zmieni,no chyba że coś dojdzie.
Samokonfigurowalny ktosiek