Zamieszczam fragment z książki "Umysł zen, umysł początkującego" Shunryu Suzuki Roshi

Cytuj:
KŁANIANIE SIĘ
„Kłanianie się jest bardzo poważną praktyką. Powinniście być przygotowani do kłaniania się, nawet w swojej ostatniej chwili. Mimo że wyzbycie się egocentrycznych pragnień jest niemożliwe, musimy to zrobić. Nasza prawdziwa natura żąda tego od nas".
Po zazen wykonujemy dziewięć pełnych pokłonów (dotykając czołem do podłogi). Poprzez kłanianie się porzucamy siebie. Porzucić siebie oznacza porzucić dualistyczne myśli. Nie ma więc różnicy pomiędzy prak-tyką zazen a kłanianiem się. Zazwyczaj kłanianie się oznacza oddawanie szacunku czemuś, co jest bardziej godne szacunku niż my sami. Ale kłaniając się Buddzie, nie powinniście mieć żadnego wyobrażenia Buddy po prostu stajecie się jednym z Buddą, już jesteście Buddą. Kiedy stajecie się jednym z Buddą, jednym ze wszystkim, co istnieje, odkrywacie prawdziwe znaczenie istnienia. Kiedy zapominacie o wszystkich swoich dualistycznych wyobrażeniach, wszystko staje się waszym nauczycielem i wszystko może być przedmiotem czci.
Kiedy wszystko istnieje w obrębie waszego wielkiego umysłu, odpadają od was wszystkie dualistyczne powiązania. Nie istnieje różnica pomiędzy niebem a ziemią, mężczyzną a kobietą, nauczycielem a uczniem. Czasami mężczyzna kłania się kobiecie, czasami kobieta kłania się mężczyźnie. Czasami uczeń kłania się mistrzowi, czasami mistrz kłania się uczniowi. Mistrz, który nie potrafi pokłonić się przed swoim uczniem, nie potrafi pokłonić się przed Buddą. Czasami mistrz i uczeń razem kłaniają się Buddzie. Czasami kłaniamy się kotom i psom.
W naszym wielkim umyśle wszystko ma taką samą wartość. Wszystko jest Buddą. Dostrzegacie coś czy słyszycie dźwięk, i oto macie wszystko takim, jakie jest. W swej praktyce powinniście przyjmować wszystko takim, jakie jest, oddając każdej rzeczy taki sam szacunek, jaki oddaje się Buddzie. Oto jest stan Buddy. Wówczas Budda kłania się przed Buddą, a wy kłaniacie się sobie. Oto prawdziwy pokłon.
Jeśli nie będziecie mieli w swojej praktyce tego mocnego przekonania, co do wielkiego umysłu, wasz pokłon będzie dualistyczny. Kiedy po prostu jesteście sobą, kłaniacie się sobie w prawdziwym tego słowa znaczeniu i jesteście zjednoczeni ze wszystkim. Tylko wówczas, kiedy jesteście sobą, możecie kłaniać się wszystkiemu w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Kłanianie się jest bardzo poważną praktyką. Powinniście być przygotowani do kłaniania się nawet w swojej ostatniej chwili; kiedy nie jesteście w stanie zrobić nic oprócz pokłonu, wtedy powinniście to robić. Ten rodzaj przekonania jest konieczny. Kłaniajcie się w tym duchu, a wszystkie wskazania, wszystkie nauki będą wasze i wszystko będzie istniało w obrębie waszego wielkiego umysłu.
Sen-no-Rikju, twórca japońskiej ceremonii herbaty, popełnił hara-kiri (rytualne samobójstwo poprzez rozcięcie brzucha) w 1591 r. na rozkaz swojego pana, Hidejosiego. Tuż przed odebraniem sobie życia powiedział: „Kiedy mam ten miecz, nie ma żadnego Buddy i żadnych patriarchów". Miał na myśli to, że kiedy mamy miecz wielkiego umysłu, nie ma rozdwojonego świata. Jedyną rzeczą, jaka istnieje, jest ten duch. Ten rodzaj niewzruszonego ducha był zawsze obecny w ceremonii herbaty Rikju. Nigdy nie robił on niczego w dualistyczny sposób; był gotów umrzeć w każdej chwili. Z ceremonii na ceremonię umierał i odradzał się. Oto duch ceremonii herbaty. Oto sposób, w jaki się kłaniamy.
Mój nauczyciel miał na czole stwardnienie od robienia pokłonów. Wiedział, że jest upartym, zawziętym facetem, robił je więc, robił i robił. Powodem, dla którego robił pokłony, było to, że wewnątrz siebie zawsze słyszał karcący głos swojego mistrza. Wstąpił do zakonu soto kiedy miał trzydzieści lat, bardzo późno jak na japońskiego kapłana. Kiedy jesteśmy młodzi, jesteśmy mniej zatwardziali i łatwiej jest nam wyzbyć się naszego samolubstwa. Tak więc mistrz zawsze odzywał się do mojego nauczyciela: „Ty, coś tak późno dołączył" i łajał go za tak późne wstąpienie. Tak naprawdę, mistrz kochał go za jego uparty charakter. Kiedy mój mistrz miał siedemdziesiąt lat, powiedział: „Kiedy byłem młody, byłem jak tygrys, a teraz jestem jak kot!". Był bardzo zadowolony z tego, że jest jak kot.
Robienie pokłonów pomaga zniszczyć nasze egocentryczne wyobrażenia. To nie jest takie łatwe. Trudno jest pozbyć się tych wyobrażeń, dlatego robienie pokłonów jest bardzo cenną praktyką. Nie chodzi o rezultat; tym co jest cenne jest wysiłek ulepszania siebie. Nie ma końca tej praktyki.
Każdy pokłon wyraża jedno z czterech buddyjskich ślubowań. Te ślubowania brzmią: „Chociaż żyjące istoty są niezliczone, ślubujemy je uratować. Chociaż nasze złe pożądania są nieskończone, ślubujemy się ich pozbyć. Chociaż nauka jest nieograniczona, ślubujemy poznać ją w całości. Chociaż buddyzm jest nie do osiągnięcia, ślubujemy go osiągnąć". Jak możemy go osiągnąć, jeżeli. jest nieosiągalny? Ale powinniśmy! To jest buddyzm.
Myślenie: „Ponieważ jest to możliwe, zrobimy to", to nie jest buddyzm. Mimo że jest to niemożliwe, musimy to uczynić, ponieważ żąda tego od nas nasza prawdziwa natura. Lecz w rzeczywistości nie o to chodzi, czy jest to możliwe czy nie. Jeśli naszym najgłębszym pragnieniem jest uwolnić się od egocentrycznych myśli, musimy to robić. Kiedy czynimy ten wysiłek, zaspokajane jest nasze najgłębsze pragnienie i tam jest Nirwana. Zanim zdecydujecie się to robić, macie trudności, ale kiedy raz zaczniecie to robić, nie macie żadnych. Wasz wysiłek zaspokaja wasze najgłębsze pragnienie. Nie ma innej drogi do osiągnięcia spokoju. Spokój umysłu nie oznacza, że powinniście powstrzymać swą działalność. Prawdziwy spokój powinno się znajdować w samym działaniu. Mówimy: „Łatwo jest mieć spokój w niedziałaniu, trudno jest mieć spokój w działaniu, ale spokój w działaniu jest prawdziwym spokojem".
Gdy już praktykowaliście przez jakiś czas, zdajecie sobie sprawę, że zrobienie szybkiego, niezwykłego postępu nie jest możliwe. Chociaż próbujecie bardzo mocno, postęp dokonuje sig zawsze krok po kroku. Nie jest to jak wyjście na ulewę, podczas której wiecie, kiedy stajecie się mokrzy. We mgle nie wiecie, że stajecie się mokrzy, lecz w miarę jak idziecie dalej, stopniowo mokniecie. Jeśli wasz umysł ma jakieś wyobrażenie postępu, możecie powiedzieć: „Och, to tempo jest okropne!". Ale w rzeczywistości tak nie jest. Kiedy zmokniecie we mgle, bardzo trudno jest się wysuszyć. Nie ma więc potrzeby martwić się o postęp. Jest to podobne do uczenia się obcego języka; nie możecie tego zrobić za jednym zamachem, ale opanujecie go poprzez ustawiczne powtarzanie. Oto sposób praktyki soto. Możemy powiedzieć że uczynimy postęp po trochu, albo że nawet nie spodziewamy się postępu. Wystarczy po prostu być szczerym i czynić nasz pełny wysiłek w każdej chwili. Nie ma żadnej Nirwany poza naszą praktyką.
Cała książka do pobrania:
http://chomikuj.pl/detron007/Dokumenty/Umys*c5*82+zen*2c+umys*c5*82+pocz*c4*85tkuj*c4*85cego+-Shunryu+Suzuki,1179408914.pdf