Do tego celu zakupiłem promiennik UVB (według producenta emituje zakres promieniowania UVB identyczny jak w promieniowaniu słonecznym)
Od tego trzeba by zacząć..
Światło, Światło, leczenie Słońcem- a nasze zdrowie i rola władz.
Z cyklu ; „P-182, państwo istniej formalnie”
dr.J.Jaśkowski
Dopóki istnieć będzie, mocą praw i obyczajów, potępienie społeczne, które w pełni rozwoju cywilizacji stwarza sztuczne piekła i ręką ludzką wikła przeznaczenie, dzieło Boga;
póki trzy problemy naszego czasu nie zostaną rozwiązane i nędza będzie sprawcą poniżenia mężczyzny, głód — upadku kobiety, a ciemnota — zatraty dziecka;
póki śmierć moralna możliwa będzie w niektórych warstwach społecznych; innymi słowy i z ogólniejszego punktu widzenia:
póki istnieć będzie na ziemi ciemnota i nędza, publikacje takie jak ta, mogą być użyteczne.
[Motto "Nędzników", 1882:]
I. Część ogólna Od roku 1773, oświata w Polsce została podporządkowana w całej pełni City of London. To nie kto inny tylko p. Du Pont organizował w Polsce Komisje Edukacji Narodowej - KEN, niszcząc istniejące szkolnictwo. P. Du Pont wcześniej zorganizował szkolnictwo we Francji, z tak doskonałym skutkiem, że uczniowie tych szkól przeprowadzili zamieszki i wywołali bunt zwany w podręcznikach Rewolucją Francuską.
Następnie wyrżnęli kilkaset tysięcy swoich rodaków, którzy nie chcieli się podporządkować rebeliantom zespolonym pod nazwą - „Dyrektoriatu”. W przeliczeniu na obecną gęstość zaludnienia we Francji, te mordy zlikwidowały ok. 8 milionów ludzi. Sposób mordowania był podobny zupełnie do mordów przeprowadzonych pod patronatem niemieckim przez stworzone przez Gestapo i Abwehrę bandy złożone z Ukraińców zwane UPA.
Zabijanie np. kobiet polegało na zbiorowym gwałcie, a następnie wieszaniu za nogi do dwu blisko rosnących drzew, które puszczone rozrywały taką dziewczynę podobnie jak by to było rozrywanie końmi. Rozpruwanie brzuchów ciężarnych kobiet było w jednym i drugim przypadku takie samo.
Niestety tzw. historycy w Polsce, zarówno w jedynym jak i drugim przypadku trzymają zbiorowo twarzyczki zamurowane i do podręczników nic się z tych opisów nie dostaje.
Innymi słowy następuje ogłupianie kolejnego pokolenia. Którego to już?
A jak wiadomo historia nienauczona lubi się powtarzać. Przecież to właśnie absolwenci szkól KEN próbowali przeprowadzić zamachu na króla i także go likwidować.
Gilotyny nie wymyślili ministranci tylko tzw. rewolucjoniści. Zresztą w sprawie tej rewolucji istnieje zamieszanie do dnia dzisiejszego. Nawet Kościół katolicki nie protestuje że z bandyty i złodzieja H.Kołłątaja, zrobiono księdza. W żadnym seminarium duchownym ani w Rzymie nie ma śladu po uczęszczaniu do jakiegokolwiek seminarium tego osobnika, nie wspominając o dokumencie potwierdzającym otrzymanie święceń kapłańskich.
No cóż! czego nie potrafi zrobić propaganda prowadzona systematycznie przez prawie 250 lat.
To, że jest systematycznie prowadzona nie ulega żadnej wątpliwości i zupełnie nie ma znaczenia, czy to były zabory, czy II Rzeczpospolita, czy też rządy „komunistyczne” , czy tzw. III Rzeczypospolita. W czasie tych 250 lat H. Kołłątaja zawsze przedstawiano jako rzekomego księdza. Była to typowa sprawa wypełniająca cechy fałszywej flagi. Przecież to „robił” księżulo z biskupami do spółki. W katolickiej Polsce to był argument trudny do odparcia. Ci sami osobnicy, którzy nam urządzali Polskę przed laty obecnie w podobny sposób dezinformują społeczeństwo. Proszę zauważyć, Kościół Katolicki jako pierwszy odżegnał sie od lustracji i dekomunizacji. Nadal przez 25 lat po 1989 roku agenci byli biskupami.
I co rusz zdarzają się wypadki, że polskojęzyczne media udzielają głosu jakiemuś osobnikowi w koloratce opowiadającemu duby smolone. Wiadomo, od księdza ludek przyjmie głupoty.
W podobny sposób następuje dezinformacja i oszukiwanie ludności w innych dziedzinach życia.
Przykładowo; wprowadzono pralki automatyczne i proszki do prania w temp. 30oC. Oczywiście tzw. brud zostanie wypłukany.
Ale co z bakteriami, jajami pasożytów, przetrwalnikami grzybów itd?
Dawniej pranie zanurzało się w wodzie, wsypywało proszek i moczyło przez co najmniej 12 - 24 godziny. Nazywano to chemiczną sterylizacja.
Potem dopiero prano i suszono na słońcu. Wiadomo, że promieniowanie ultrafioletowe niszczy zarówno bakterie jak i wirusy.
Potem mieliśmy całą kupę mniej lub bardziej rozgarniętych urzędników, którzy zakazali suszenia na dworze, ponieważ takiemu mądremu inaczej się nie podobało jak ręcznik, czy majtki łopotały na oknie. I oczywiście eunuchy intelektualne zwane radnymi wprowadzały przepisy zakazujące suszenia na powietrzu.
Pytanie, a gdzie można obecnie poddać skarpetki czy majtki wyjałowieniu?
A no nie można, czyli
taki delikwent zaraża się grzybicą międzypalcową sam od siebie. Albo taka paniusia płucząca majtki w temperaturze 30 C ma wieczne problemy z bólami podbrzusza. Dodatkowo nosi skrzydełka dezynfekowane i bielone chlorem, a co za tym idzie cały czas mające możliwości uszkadzania śluzówki krocza.
II. Leczenie słońcem I w ten prosty sposób ogłupiając ludzi zlikwidowano podstawowa wiedzę o świetle czyli fali elektromagnetycznej.
A przecie już w w 1861 -1876 roku August Pleasanton opisał swoje eksperymenty niszczenia bakterii pod wpływem światła. W tym samym czasie A. Downes i PT Blunt odkryli, że to
promieniowanie UV zabija bakterie.Mało tego, już Andreas Gartner, zwany saksońskim Archimedesem zbudował pierwsze urządzenie do fototerapii.
Terapia polegała na tym, że zbudowany przez niego przyrząd skupiał wiązkę światła na bolącym miejscu. Urządzenie doskonale spisało się u chorych z rozpoznaniem artretyzmu, reumatyzmu, podagry.
W 1878 roku dr Edwin Dwight Babbitt opublikował 800 stronicową książkę pt: „Zasady stosowania światła i koloru”. Książka ta, jak twierdzą znawcy, jest skarbnicą wiedzy dla lekarzy praktyków. Niestety jak to zwykle bywa zakazana dla polskich adeptów ESKULAPA.
Autor twierdził, że kolory [czyli długość fali] mają istotne specyficzne znaczenie na rzecz naszego zdrowia.
I tutaj mała dygresja.
Otóż w promieniowaniu elektromagnetycznym zwanym przez laików w zakresie ok 300 do 600 nm światłem mamy dwa istotne pojęcia: częstotliwość czyli długość fali elektromagnetycznej oraz jej natężenie.
O kolorze mówi częstotliwość. Kolor ultrafioletowy to fale o długości od 200 nm. potem jest światło widzialne i powyżej 600 nm czerwone.
Są to zatem powszechnie znane w fizyce wielkości i wartości, które możemy mierzyć. Nie powinno się więc używać pojęcia światło ale fala elektromagnetyczna o określonej długości i natężeniu. Długość fali ma istotne znaczenie przy penetracji jej do organizmu. Generalnie czym dłuższa fala tym głębiej może penetrować pod skórę. Jest opisany przypadek przez dr Dinshah Ghadialegi z 1897 roku , który uratował życie kobiecie z zapaleniem jelit za pomocą podanej przez Babbitta instrukcji w jego książce : „Zasady Stosowania Światłą i Koloru”.
Podobnie wykorzystywał światło i opisał to dr Niels Ryberg Finsen z Danii. W 1890 roku założył Instytut Dinsen w Kopenhadze i skutecznie leczył światłem chorych z gruźlicą. Otrzymał za to Nagrodę Nobla w 1903 roku. Był jednym z najbardziej szanowanych lekarzy na przełomie XIX i XX wieku.
Oczywiście stosując UVB powodował wzrost witaminy D-3 w organizmie, a ona załatwiała resztę. Jednocześnie UV sterylizowało powietrze w pomieszczeniach zabijając wydychane z oddechem prątki.
W Polsce ftyzjatrzy do dnie dzisiejszego nie zlecają kontroli poziomu witaminy D-3 w organizmie chorych.
Tak więc moja teza, że obecnie polska medycyna jest 100 lat za murzynami, z całym szacunkiem dla Czarnoskórych, jest jak najbardziej uzasadniona.
Prace Finsena spowodowały rozwój fototerapii na następne kilka dekad.
Pod koniec XIX wieku John Kellogg opracował metodę fototerapeutyczną z użyciem
światła czerwonego i bliskiej podczerwieni tj. fal elektromagnetycznych wywołujących uczucie ciepłą i wnikających dosyć głęboko do organizmu człowieka. Kellog założył Battle Creek Sanitarium, gdzie leczył tą metodą tysiące ludzi od 1876 roku. Po opatentowaniu żarówki w 1891 roku opatentował metodę łaźni „żarówkowych”. Te kąpiele zainspirowały chemika Willibada Gebhardta z Berlina, który metodę leczenia światłem przywiózł do Niemiec. Gebhardt założył setki takich poradni do leczenia łuszczycy, dny moczanowej i zmian reumatycznych. Jego instytuty były tak skuteczne, że zaczęły zagrażać tzw. medycynie uniwersyteckiej czyli chemii.
W 1910 roku Kellogg opublikował książkę pt.
” Terapia Światłem”. Książka ta nadal w krajach anglosaskich stanowi cenny podręcznik pomocy chorym. Do rewelacji opisanych w tej książce bez wątpienia należy walka z wirusami i bakteriami za pomocą fali elektromagnetycznej. Proszę pamiętać, że to było przed erą antybiotyków.. Kellogg rozróżniał oparzenie słoneczne od opalania i dokładnie to opisał.
Pomimo, że w owych czasach reaktywne formy tlenu nie były znane, jego obserwacje są wartościowe do dnia dzisiejszego.
Leczenie słońcem było tak popularne, że szwajcarski lekarz dr Oscar Bernhard stosował helioterapię w trakcie zabiegów operacyjnych. Bernhard chorych operowanych przed zaszyciem rany wynosił na słońce na ok. 15 minut, a dopiero potem zaszywał ranę. Gojenie pooperacyjne było znacznie lepsze aniżeli u chorych nie naświetlanych.
W latach 1905 - 1940 ten sposób leczenia światłem był stosowany w ok. 40 szpitalach w Szwajcarii.
Owi lekarze zauważyli także, że przeniesienie dużych grup ludności ze wsi do miast pozbawiło ich dobroczynnego działania słońca, a to spowodowało epidemię gruźlicy i krzywicy. W Polsce ogłupiano i ogłupia się ludzi sloganem walki z pańszczyzną i wyzwoleniem chłopa
Innym entuzjastom helioterapii był dr dr Rollier nazywany Lekarzem Słońce. Dr Rollier stosował tylko naświetlanie słońcem, zauważył, że sztuczne światło nie daje takich efektów terapeutycznych. Metoda ta była stosowana przez ponad 50 lat
Helioterapia była znacznie tańsza od antybiotykoterapii i skuteczniejsza, nie dając powikłań. Ale koncerny mniej zarabiały. Wprowadzono więc procedury i wymuszono stosowanie antybiotykoterapii. Nawet obecnie ukazują się prace zachęcające do stosowania przedoperacyjnego antybiotyków.
Opracowane przeze mnie wyniki leczenia dwu grup chorych na zapalenie wyrostka robaczkowego jednej z lat 50 i drugiej z lat 70 udowodniły, że podawanie antybiotyków przed, czy zaraz po operacji jest bez sensu i nie daje żadnych efektów terapeutycznych.
Praca była przeprowadzona na grupach liczących ponad 5000 historii chorób. Było to jedno z pierwszych wykorzystanie komputerów z Politechniki Gdańskiej do celów medycznych. Był rok 1975.
Ciekawym ubocznym efektem pracy, a obliczaliśmy prawdopodobieństwo oddziaływania 15 parametrów na siebie wzajemnie, było udowodnienie, że w latach 50 -tych zgorzelinowe zapalenie wyrostka robaczkowego rozpoznawano po ponad 3 dniowych dolegliwościach i u osób powyżej 50 roku życia. W latach 70 -tych natomiast, zgorzelinowe zapalenie wyrostka robaczkowego rozpoznawano u osób poniżej 20 roku życia i 2 godzinnych obserwacjach. Jedynym wytłumaczeniem był
spadek odporności młodego pokolenia chowanego na przysłowiowej margarynie.Ciekawe dlaczego w 100 lat później, ani polscy lekarze, ani wydziały oświaty jeszcze nie wiedzą o celowości korzystania ze światła słonecznego.
Przykładowo, można bez problemów organizować zajęcia dla dzieci w szkołach
w godzinach pomiędzy 11-tą a 13-tą na zewnątrz budynków. Wprowadzone ogłupianie społeczeństwa w Polsce po 1989 roku, straszenie dziurą ozonową, której u nas nie ma, zaowocowało właśnie zupełnie odwrotnym postępowaniem. Przypomnę grubość warstwy ozonowej w Polsce to ok. 350 dabsonów, a na równiku 150 dabsonów. Nikt Murzynom nie nakazuje stosowania specjalnych filtrów ani noszenia okularów. Wymuszane przez eunuchów intelektualnych procedury utrwaliły ten system.
Proszę zastanów się Dobry Człeku, gdzie Twoje dziecko ma chwytać ten Boski dar zwany światłem, a przez fizyków falą elektromagnetyczną, kiedy od rana do nocy siedzi w klatce zwanej domem?
Szwajcarska metoda leczenia gruźlicy słońcem, dawała wg specjalistów znacznie lepsze wyniki, aniżeli obecnie stosowana metoda 5 faz chemioterapii. Miała ona jedna podstawową wadę; nie dała się monopolizować. Jak powiedział podobno Rockefeller, walka z konkurencją jest bez sensu, chodzi o monopol. Dlatego wprowadzono centralny system procedur. Sprzedajemy tylko to co sami wyprodukujemy, powstał więc system łapówkarstwa zwany lobbingiem.
Dlatego nie mogą powstać nowe metody terapeutyczne, albo jak powstają to nie mogą być stosowane, ponieważ urzędnik NFZ stoi na straży procedur. A jaki ma w tym interes, sam musisz się domyśleć Dobry Człeku.
I na zakończenie ciekawostka.
Czy wiesz, że światło ze zwykłej świecy jest korzystniejsze dla Twojego wzroku aniżeli szeroko reklamowane żarówki np. ledy.Po pierwsze, nasz wzrok adaptował się do światła o długości powyżej 400 nm, a te wszelkiej maści ledy czy świetlówki, nie dosyć, że emitują pary trujących substancji to dają światło poniżej 400 nm.
Oczywiście jest pewne ograniczenie. Mówimy o świecach woskowych, a nie parafinowych czy z soi. Parafinowe są z pozostałości ropy naftowej i w czasie palenia wydzielają substancje toksyczne. A te z soi obecnie GMO z toksyczną bawełną jako knotem wydzielają nie tylko dodawane substancje toksyczne mające powodować równomierność palenia, ale dodatkowo zanieczyszczają powietrze odpadami genów. Dodatki dodawane do świec np. zapachowe, nigdy nie były badane po kątem długotrwałego oddziaływania na człowieka.
Gda.15.II.2017 r.
jerzy.jaskowski@o2.pl Nasze zdrowie. Znaczenie witaminy D.Cytuj:
Ignorancja urzędników „zdrowia”.
Z cyklu : P-181, państwo istniej formalnie",
Zafundować babci lub dziadkowi szczepionkę przeciw grypie, jeżeli jesteśmy wyznawcami jakiejś sekty uznającej eutanazję.
dr J.Jaśkowski
„Jeżeli ludzie się zgodzą, żeby rząd kontrolował ich jedzenie oraz leczenie to w krótkim czasie ich zdrowie będzie w podobnie opłakanym stanie jak dusza niewolnika”
Thomas Jefferson
A więc od początku. Co to z tą witaminą jest.
Największa liczba zachorowań na przeziębienia czy grypę ma miejsce na przełomie zimy i wiosny. Oczywiście nasi mądrzy inaczej, organizatorzy zdrowia publicznego łącznie z Izbami Lekarskimi twierdzą, że to tak musi być i musimy się szczepić ponieważ to jedyny sposób zapobiegania chorobie.
Przypominam, że publiczne to są domy zwane burdelami, czyli wysoko dochodowe przedsiębiorstwa. Innymi słowy to samo dotyczy zdrowia zwanego publicznym. Ile to cwaniacy z farmacji mogą na ogłupionym ludku zarobić?.
Przypominam te przedstawienia publiczne ze szczepieniem jakiś tam ministrów. Niewątpliwie do takich tuzów dezinformacji należą pracownicy PZH jak znana warszawska znachorka p. prof.Lidia Brydak czy dr Grzesikowski prywatnie szef fundacji szczepionkowej. Rolę takich fundacji przy państwowych instytucjach opisywałem. Jest to po prostu zalegalizowany przerzut pieniędzy z firm farmaceutycznych do prywatnych kieszeni państwowych instytucji.
Jeszcze mądrzejsi z pośród nich, lub bardziej bezczelni twierdzą, że tylko szczepionka może nas uratować przed ciężkimi powikłaniami, uszkodzeniem serca itd.
Proszę zauważyć, to straszenie wypływa głównie z państwowej instytucji, robią to najczęściej albo pracownicy PZH albo inni tzw. dwuetatowcy.
A co mówi na to medycyna?.
Choroby wirusowe grypa i para-grypy. Prace naukowe, jak najbardziej uniwersyteckie udowadniają, że te zachorowania mają związek z warunkami pogodowymi, czyli konkretnie zmianą kąta padania promieni słonecznych na Ziemię. W tej sytuacji ilość UVB i zimno, czyli niemożność opalania się, powoduje deficyt witaminy D w naszym organizmie, odpowiedzialnej między innymi za naszą odporność.
Udowodnił to w 2006 r. John Cannell. Te badania epidemiologiczne potwierdził w 2016 roku Grant.
Jedynymi, którzy o tym nie wiedzą są tzw. aparatczycy., czyli urzędnicy służby zdrowia i pracownicy IZB Lekarskich. Pomimo posiadania aparatu informacyjnego nie z hańbili się ani razu w okresie ostatnich dekad przypomnieniem tej prostej zależności. Wręcz przeciwnie, systematycznie okłamują społeczeństwo wciskając ciemnotę o skuteczności szczepionek przeciwko grypie jako jedynego środka profilaktycznego.
Przypomnę, już prace opisujące angielski eksperyment z listonoszami z 1974 roku udowadniają całkowitą bezużyteczność czy wręcz szkodliwość szczepień przeciwko grypie.
Cohrane Collaboration po przeprowadzeniu analizy dostępnego piśmiennictwa naukowego, twierdzi wręcz, że szczepienie przeciwko grypie ma taką samą wartość jak mycie rąk u osób starszych. Nie wiedzą o tym tylko pracownicy Ministerstwa nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia, oraz pracownicy Izb Lekarskich. Można ewentualnie zafundować babci lub dziadkowi szczepionkę przeciw grypie, jeżeli jesteśmy wyznawcami jakiejś sekty uznającej eutanazję.
Podobnie brak jakichkolwiek danych uzasadniających szczepienie dzieci czy kobiet w ciąży.Ze względu na wysoką zawartość aluminium w szczepionce czy nawet rtęci, podawanie kobiecie w ciąży tej szczepionki jest równoznaczne z jej truciem. Przypomnę, że w 2009 roku, okresie tej histerii wywołanej przez WHO liczba poronień po szczepieniu w USA wzrosła czterdzieści razy.
Dawka rtęci czy aluminium jest obliczana dla dorosłego człeka. Jak powszechnie wiadomo płód ludzki w brzuszku mamusi jest kilka tysięcy razy mniejszy. Rtęć czy aluminium spokojnie przechodzi przez łożysko. O tym uczą w dobrych Akademiach Medycznych. Jak się okazuje tylko owi urzędniczy „zdrowia” o tym nie wiedzą.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-je ... ju-2016-08http://wolna-polska.pl/wiadomosci/dr-je ... ki-2016-09http://kuprawdzie.pl/hiszpanska-grypa-mit/http://szczepienia.blog.pl/dr-jaskowski ... -o-grypie/ Nowotwory.
Najnowsze badania: Grant 2015 czy Muoukayed 2013 udowodnili, że witamina D zmniejsza zachorowania na nowotwory. Najsilniejsze są dowody przy raku jelita grubego i piersi u kobiet. Największy efekt leczniczy uzyskuje się przy podniesieniu poziomu powyżej 20 ng. Potem powyżej 40 ng spadek jest mniejszy.
O tym, że wystarczy już suplementacja 2000 UI dziennie przy zmniejszaniu zapadalności na nowotwory udowodniły liczne prace [Lappe 2007, Bolladn 2011, Lappe 2016].
Prace naukowe udowodniły, że ludzie z poziomem 25 OHD powyżej 30 ng żyją znacznie dłużej od chwili rozpoznania nowotworu.
Mechanizm działania witaminy D na redukcje nowotworów jest poprzez proliferacje komórek, apoptoze, angiogenezę czy przerzuty.
Z własnych obserwacji.Jak przychodzi osoba z poziomem poniżej 10 ng to najczęściej z rozpoznaniem raka. Jak przychodzi osoba z poziomem poniżej 20 ng to najczęściej jest to równoznaczne z rozpoznaniem, podejrzeniem cukrzycy. A poziom 25 OHD poniżej 30 ng z chorobami serca.
Proszę zauważyć, że NFZ w swoich procedurach u chorych nowotworowych w ogóle nie uwzględnia badania poziomu 25 OHD, a onkolodzy z reguły nie badają i nie suplementują witaminy D u swoich chorych. Walą tylko chemioterapię, chociaż statystyki udowadniają, że po chemioterapii chory żyje średnio 3.5 roku a bez tych toksyn 13.5 roku. Ale Chemioterapia to 20 000 złociszy dla szpitala.
Nie znam żadnych zaleceń Ministerstwa czy konsultantów onkologicznych o konieczności subsydiowania chorych z nowotworami witaminą D, czy chociażby systematyczne badanie poziomu 25 OHD w surowicy. Podobnie żaden chory z rozpoznanym nowotworem nie ma wykonanego tak prostego badania jak określenie poziomu żelaza!.
http://www.polishclub.org/2013/05/23/dr ... od-fozz-u/http://www.polishclub.org/2015/09/19/dr ... e-kobiety/ Choroby Układu krążenia.Z badań epidemiologicznych wiadomo, ze wskaźniki zarówno zachorowań jak i zgonów na choroby układu krążenia, zawały, niewydolności serca są wyższe w okresie zimowym aniżeli w letnim. Niedobór witaminy D spełnia kryteria Hilla uzasadniające takie powiązania.
Kryteria Hilla to: siła związku, spójność wyników w różnych populacjach i rejonach, wiarygodność i doświadczenie [Hill 1965].
http://www.polishclub.org/2012/05/23/dr ... cyna-cz-i/http://3obieg.pl/wspolczesna-medycyna-d ... owski-cz-i Choroby Zakaźne.Prawidłowy poziom witaminy D zmniejsza ryzyko wielu chorób zakaźnych zarówno bakteryjnych jak i wirusowych.
Zaangażowane są co najmniej dwa mechanizmy; indukcja katelicydyny i defensyny oraz zmiana równowagi prozapalnych cytokin [Grant 2009]
Suplementacja witaminą D zmniejsza ryzyko zachorowań na infekcje górnych dróg oddechowych [Camargo 2012] grypy [Urashima 2010]. Witamina D zmniejsza również próchnicę zębów [Hujoel 2012]
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i ... zyli-wzw-bhttp://www.polishclub.org/2015/03/23/dr ... czepionce/http://www.polishclub.org/2016/02/05/dr ... ych-matek/http://educodomi.blog.pl/2016/02/05/jak ... ej-skutki/ Z własnych badań i obserwacji.W Polsce wykreślono od 1971 roku suplementację witaminą D. Jeszcze u noworodków pediatrzy zwracają uwagę na podawanie witaminy D, ale już w wieku szkolnym na dzieci nikt nie zwraca uwagi.
W czasie badań obecnie, nawet noworodków można obserwować bardzo widoczne objawy krzywicy w postaci przeczosów na potylicy [Przeczosy to powierzchniowe ubytki w kształcie linii powstałe na skórze md] czy u starszych wywijanie się żeber. W tzw. książeczkach zdrowia brak jakiegokolwiek wpisu lekarza prowadzącego, że zauważył wymienione objawy np. podczas tzw. bilansu.
Czyli jest to jednoznacznym dowodem, że forma zwycięża nad treścią, a więc cywilizacja azjatycka w całej pełni. Byle na papierze się zgadzało.
Inaczej, cały wysiłek lekarzy jest położony na papierologię. Jest to znaczącym osiągnięciem konsultantów wojewódzkich i krajowych. Zamiast leczyć, należy pisać, papier jest cierpliwy, każda głupotę zniesie.
Podobnie wygląda sprawa w reumatologii czy geriatrii. Owi specjaliści nie zlecają żadnych badań 25 OHD, pomimo udowodnionego faktu o negatywnych skutkach braku tej witaminy.
Choroby autoimmunologiczne.Ekspozycja na promieniowanie UVB znacząco zmniejsza zarówno objawy jak i ryzyko wystąpienia chorób autoimmunologicznych.
Nawet takie choroby jak stwardnienie rozsiane można przynajmniej zahamować dużymi dawkami witaminy D. [Deluca 2016].
http://www.polishclub.org/2016/04/17/dr ... h-inaczej/ Śmiertelność ze wszystkich przyczyn.Udowodniono ponad wszelką wątpliwość że umieralność ze wszystkich przyczyn jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu witaminy D. Im wyższy poziom witaminy D tym niższe wskaźniki śmiertelności. Powyższe wnioski postawiono na podstawie metaanalizy 32 prac prospektywnych. Znaleziono istotne zmniejszenie śmiertelności u chorych z poziomem powyżej 35 ng [garland 2014].
Szwedzkie badania udowodniły, że osoby opalające się żyją średnio o 0.6 do 2.1 lat dłużej aniżeli osoby unikające opalania. [Lindqvista 2018].
Badania udowodniły, że podniesienie poziomu witaminy D z ok. 22 ng [średnia dla wielu krajów] do wartości co najmniej 44 przedłuża życie o około 2 lata i zmniejsza śmiertelność o 15% [Grant 2011].
Oczywiście ta podstawowa obecnie wiedza nie dotarła jeszcze do naszych urzędników Zdrowia Publicznego. Nie da się na tym zarobić.
Ciąża.Wysoki poziom witaminy D w czasie ciąży i laktacji jest niezbędny dla zdrowia matki i dziecka. Już nasi pradziadowie wiedzieli, ze kobiety po kilku ciążach tracą zęby i włosy.
Niestety pomimo posiadanej wiedzy, jak temu zapobiegać, ani położnicy ani ginekolodzy nie badają poziomu 25 OHD i żelaza u Kobiet w ciąży zadawalając się badaniem morfologii. A przecież obecnie to takie proste. Lekarze postępują wg procedur pisanych przez urzędników NFZ -tu. Dlaczego w procedurach w/w nie wpisano obowiązku badania 25OHD co najmniej co 6 tygodni?
Sam musisz sie domyśleć Szanowny Czytelniku.
Jest to błędem sztuki Asklepiosa.
Badania wykonane w Karolinie Płn. wykazały, że kobiety w ciąży potrzebują suplementacji na poziomie 6000 UI witaminy D-3 dziennie aby osiągnąć poziom 40ng/ml w surowicy.
Niestety w Polsce brak słońca karolińskiego i wg naszych obserwacji dzienne zapotrzebowanie na witaminę D-3 kobiet w ciąży wynosi ok. 10 000 UI dziennie, przez cały okres ciąży i karmienia piersią. Być może sprzedawana w Polsce witamina D jest felerna podobnie jak np. niemieckie proszki do prania. Niby te samo co w Berlinie, ale pranie inne. Oczywiście przyjmowanie witaminy D odbywa się pod okresową kontrolą poziomu 25 OHD w tym okresie.
Badania wykazały, że wysoki poziom 25 OHD w krwi Kobiet ciężarnych wiąże się z mniejszym ryzykiem cięć cesarskich, stanów przedrzucawkowych, cukrzycy ciężarnych, przedwczesnych porodów [Karras 2016].
http://www.polishclub.org/2016/10/04/dr ... e-dziecko/ SolariaProszę zauważyć to niezwykłą schizofrenię u urzędników Ministerstwa i pracowników Izb Lekarskich, na początku lat 90-tych ubiegłego wieku straszyli dziurą ozonową i rakiem skóry, pod tym pojęciem rozumieli czerniaka. Ani razu Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego zwane Zdrowia, nie ostrzegało przed opalaniem się w solariach.
Czyli wg w/w urzędników słońce ten Boski wynalazek to bee....e a solaria ludzki patent to cacy.
Niestety rzeczywistość jest jak zwykle bardziej złożona. Jakość tych lamp jest różna i nie prowadzi się atestów i pomiarów długości fali elektromagnetycznej emitowanej w solariach. Udowodniono, że czerniak występuje o wiele częściej wśród osób spędzających dużo czasu w pomieszczeniach, a nie tych opalających się czy pracujących na powietrzu.
Udowodniono, że najczęściej chorują ludzie tzw. wolnych zawodów tj. aktorzy, prawnicy, czyli ludzie posiadający dużą kasę, a mały zasób wiadomości merytorycznych. Winne chorobie są kosmetki najczęściej stosowane w tej grupie zawodowej. Generalnie uznano już oficjalnie, że młode osoby nie powinny korzystać z solariów.
na podstawie
http://www.vitamindcouncil.org.
gda.12.II.2017 r.
jerzy.jaskowski@o2.pl