Utworzyłeś nowy taki sam temat, choć pierwotny jest aktywny. Twierdzisz, że: " (...) dyskusja na podanym wątku mnie nie zadowoliła (...)", ale w Twoim poście nie ma wzmianki, odwołania do dyskusji w pierwotnym temacie. Nie wiem, na czym ma polegać to zadowolenie z dyskusji?
Co do istoty rzeczy napisałeś:
Cytuj:
Z moich przemyśleń wynika ze to właśnie najprawdopodobniej żądza władzy jest przyczyna większości nieszczęść, zła na tej planecie.
Niewątpliwie coś w tym jest. Jedni chcą władzy aby się np. bogacić, inni aby urządzać nam życie, bo oni wiedza lepiej co jest dla nas/innych dobre. Pytanie jednak brzmi, czy to żądza władzy jest grzechem i to jeszcze pierworodnym? Po pierwsze musimy wiedzieć czym jest władza.
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adzaPo drugie konieczne jest ustalenie intencji żądzy jej posiadania. Tu moja refleksja. Dokąd istot ludzkich było mało, problem zarzadzania nimi (władzy nad nimi spośród nich), nie był nabrzmiały, choć im większa populacja konieczne było organizowanie struktury i zasad nią zarzadzania (władza). Ci którzy to rozumieli nie tyle mieli pęd ku władzy, co zdawali sobie sprawę, że grupa może być lepiej/gorzej zarządzana lub alternatywnie - funkcjonować w chaosie, decyzyjnym/organizacyjnym (obserwowali tego efekty). Sprawna organizacja wymagała władzy, gdyż ktoś musiał nakazywać innym, którzy musieli wykonywać - dla dobra całości, struktury plemiennej wędrownej , potem terytorialnej.
Zachodzi pytanie, czy gdyby władzy nie było, to nasz świat byłby lepszy, czy też - nie i raczej dotknięty anarchią? Przecież np. owe 10 przykazań to element prawodawstwa - nakaz władzy.
Co ciekawe pojęcie grzechu pierworodnego, choć dotyczy wątku z Księgi Rodzaju - stania się człowieka takim jak bogowie (l. mn.), nie występuje ani w ST, ani w NT, lecz pojawiło się nagle ok. 397r. n.e. w dziele Augustyna z Hippony "Do Symplicjana o różnych problemach". Zatem wszelkie, od setek lat rozważania odnoszą się do tej koncepcji myślowej tegoż Augustyna. Tak to nazwał i do dziś m.in. my zastanawiamy się, czym to było? Odnosząc się do Twojej koncepcji, nie sposób nie dostrzec, że "być jak bogowie" to m.in. mieć władzę (to był ich atrybut). Zatem coś jest na rzeczy. Oto bowiem to bogowie mówili nam jak mamy żyć, a tu doszło do buntu i uznaliśmy, że sami będziemy o sobie stanowić - czyli pojawiła się koncepcja innej władzy, oderwanej od boskiej - na dodatek ludzkiej. To musiało się nie spodobać, zatem zostaliśmy ukarani (skoro tak pogrywacie, to teraz zobaczycie - klasyczna zemsta bogów). Nie da się ukryć, że posiadanie władzy jest dla naszego ego przyjemne (jesteśmy na wzór i podobieństwo...bogów), jest to niczym narkotyk (stąd np. upajanie się władzą). Poza tym władza syci się kłamstwem, grą, bezwzględnością, konfrontacją, manipulacją, obłudą, cynizmem, itd., itd., a wszystko o konotacji negatywnej.
https://www.youtube.com/watch?v=syrX7NfB1L4Ludzie niedojrzali, skrzywieni psychicznie, słabi posiadający władzą staja się zbrodniarzami, ale sa też inni ludzie, wolni od tego. Władza w ich rękach chyba może urodzić, dać dobro, prowadzić do dobrego?