Cytuj:
A czy piorun może uderzyć w 'rozgałęzienie' drzew, w sam środek, między nimi wszystkimi?
Tak, choć jest to ekstremalnie mało prawdopodobne, to możliwe. Pierwszy mit jest taki, że piorun nie uderza dwa razy w to samo miejsce. Nie wiem kto to wymyślił. Druga półprawda, że piorun uderza zawsze w najwyższy punkt. To również nie jest to do końca prawdą. Biegnie on po drodze gdzie opór elektryczny jest najniższy. Najwyższy punkt jest najczęściej drogą która ma najmniejszy opór, ponieważ powietrze jest jednym z najlepszych izolatorów. Ale nie jest powiedziane, że tak jest zawsze. Można np za pomocą lasera stworzyć zjonizowany kanał i sprowadzić błyskawice w sam środek lasu. Oczywiście nie uważam, by ktoś korzystał w tym miejscu z lasera, ale mogą istnieć inne przyczyny, np silny prąd strumieniowy ciepłego powietrza.
Tak naprawdę zjawisko pioruna jest trochę bardziej skomplikowane niż ludzie sobie to wyobrażają. Istnieje ich kilka typów, mogą zachowywać w sposób który przeczy logice jak omijanie skomplikownych przeszkód. Wiele ich typów uchodzi za mit, jak chociazby piorun kulisty i bynajmniej nie jest jedyny. Wyładowanie może nawet uderzyć w biały dzień z odległości 100 km. Pomijając mało znane fenomeny elektryczno/plazmowe z górnych warstw atmosfery które mogą mieć rozmiar całego kraju.
Zakładam, że czarny kolor jest spowodowany pożarem, a ten powstaje albo z przyczyn naturalnych jak uderzenie pioruna, spontanicznym zapłonem ściółki lub celowym podpaleniem. Spontaniczny zapłon wykluczam, kiedy ściółka jest sucha wtedy pożar w takich warunkach rozprzestrzenia się bardzo szybko i w niecałą minutę jest w stanie ogarnąć spory fragment terenu. Jedyna możliwość by tylko jedno drzewo doznało spalenia, jest uderzenie pioruna w czasie którego kora zostaje na kilka sekund wygrzana w bardzo wysokiej temperaturze, po czym ochłodzona przez padający deszcz, co zapobiegło by pożarowi reszty lasu. Uderzenie było albo w ściółke leśną albo gdzieś w poblizu. No chyba, że ktoś ręcznie opalił drzewo.
Cytuj:
Jesteś mi w stanie pokazać jakieś zdjęcie podobnego zjawiska? Pomijając dziurki, choćby takie osmolone tylko. Ja znajduję jedynie takie z widocznymi śladami po uderzeniu, ewentualnie miejscowe odymienia.
Jestem w stanie pokazać ogólnie ten typ uszkodzenia. Bo skoro nie zrobił tego człowiek, to pewnie zwierze.
Korelacja zjawisk nie zawsze oznacza przyczynowośc, czyli że z jedengo zjawiska wynika drugie, albo że w jakikolwiek sposób są ze sobą połączone. Przypomniało mi się, że przecież podobne ślady widziałem już na drzewach. I wcale nie były one spopielone. Okazało się, że to uszkodzenia dzięcioła. Co też tłumaczy charakterystyczne ślady pod dziurami, które są od szponów lub poprzednich uderzeń. Dzięcioły szczególnie szukają pożywienia w drzewach które już mają problem, już są chore, zniszczone i zainfekowane jakimiś larwami, kornikami lub innymi pasożytami.



Tak czy inaczej chore czy spalone drzewo i ślady dzięcioła. A może to nie jest spalenizna ? Tylko jakaś forma grzyba lub pleśni ?

Cieżko to wywnioskować ze zdjęć, nawet jeśli jest bardzo dobrej rozdzielczości. To by nawet jeszcze lepiej tłumaczyło zainteresowanie dzięciołów.