Bitcoin to nie jest pieniądzem samym w sobie. To przede wszystkim protokół do wymiany "wartości" i w tym leży jego główna siła. Nie jest to walutą, tylko towar. Podobne jak Kawa, Złoto, Srebro, Platyna czy Ropa. Zaczynają już powstawać na bazie tego rozwiązania bardzo ciekawe rzeczy. Jak np. rozproszony system DNS. To jest według mnie rewelacyjne. To jest jego główna wartość.
Drugi plus, o czym fajnie opowiada Maciej Ziółkowski autor blogu Satoshi.pl.
Że bitcoin jest świetny jako system Hawali. Pozwala na błyskawiczny transfer dużych sum pieniędzy w bardzo krótkim za wręcz śmieszne pieniądze, wartości kilku centów. Oczywiście z pominięciem banków.
Więcej jak działa Hawala poniżej.
http://youtu.be/9r3XSAq3YkQ?t=3m40sŚledzę ten temat dość mocno. Bankom się to zaczęło strasznie nie podobać.
Niektóre z nich próbują z tym walczyć w bardzo brutalny sposób. Odcinają finansowanie i zrywają umowy z giełdami które pozwalają wymienić bitcoiny na dolary czy inne cyfrowe pieniądze.
Odcinają też klientów od rachunków bankowych na takich giełdach.
To już na pewno o czymś świadczy. Jest sporo artykułów na temat problemów Mt.Gox'u jednej z największych giełd bitcoinowym. To samo z BTC-E która stara się utrzymywać płynność finansową poprzez "pranie" pieniędzy ponieważ z bezpośrednimi rachunkami zaczynały być problemy.
Jest to owo "
uzależnienie" od światowego systemu finansowego. Ale im więcej ludzi zaczyna przyjmować bitcoiny jako środek płatniczy, tym to uzależnienie jest mniejsze.
Bitcoin w ostatnich 2 miesiącach zyskał drastycznie na silę.
Krzysztof Rogala pisze:
1. Wszytko to tylko Internet ...i nic więcej.
Prawda. Nie lokował bym w tym oszczędności całego życia. Ale jako mechanizm spekulacyjny jest świetny. Jako metoda transferu pieniędzy też. Jako metoda finansowania aktywizmu w stylu Wikileaks czy DI również. Ale nigdy w życiu jako długoterminowa lokata kapitału. Dodajmy do tego fakt, że to tak naprawdę eksperyment finansowy. Takiego czegoś jeszcze na tym świecie nie było. Wciąż nie wiadomo jak się to może rozwinąć.
Krzysztof Rogala pisze:
3. Potencjalne zagrożenia z internetu i możliwości jego manipulacji wykluczają to jako walutę,
dalej
Na ten moment, było by to bardzo ciężkie. Nie niemożliwe, ale ciężkie. Pod względem technicznym, jest to nieopłacalne. Został tak sprytnie zaprojektowany by bardziej opłacało się wykorzystać moc obliczeniową do "kopania" i tworzenia nowych jednostek co powoduję autoryzacje transakcji , niż do łamania portfeli i kluczy prywatnych. Do tego z każdy nowy blok z transakcjami jest przyłączana do łańcucha tzw blockchain, jeśli chcemy złamać blok w środku, musimy rozwiązać wszystkie bloki wstecz. Co zajmuję setki lat nawet za pomocą sprzętu do łamania kryptografii. Do tego, każdy nowy blok tworzony jest co 10 minut. A im wyższa trudność tym wyższa cena. Jak na razie istnieję tylko jeden atak który mógł by zagrozić bitcoinowi. Chętni mogą poczytać o ataku typu 51%. Ale to jak na razie nie jest problemem. Na miejsce bitcoina czeka 40 innych wirtualnych walut, każda w przeciągu ostatnich tygodni zanotowała jakieś oszałamiające wzrosty rzędu 1500% Sam Bitcoin również. Każda jest w jakiś sposób usprawniona istnieje duże prawdopodobieństwo, że któraś z nich będzie sukcesorem Bitcoina.
Jeśli chodzi o manipulację wartością. Owszem, ale można tak manipulować każdym rynkiem.
Ten kto posiada więcej kasy jest w stanie to zrobić bardzo prosto. I to się w sumie dzieję co 2-3 miesiące. Starczy zobaczyć jakie sumy latają na wymianach inter-bankowych. Takie coś było by w stanie pchnąć każdą giełdę w dowolnym kierunku. A dzięki Chinom które posiadają jego lwią część. Rynek jest już dostatecznie głęboki by nie spowodować paniki jak ktoś wrzuci milionowe zlecenie kupna lub sprzedaży.
Krzysztof Rogala pisze:
2. Nie da się z tego utrzymać ani żyć.
Jeszcze kilkanaście tygodni temu bym się z tobą zgodził. Ale patrząc na jego ekspansję i ile firm zaczyna realnie płacić bitcoinami i ile ludzi zaczyna świadczyć usługi za pomocą bitcoinów, mówi o tym, że krypto waluty przeżywają masowy rozkwit. Dość potężny ruch był właśnie kilka dni temu o którym pisali poprzednicy. Dwie potężne firmy wycofały się z bitcoinowego interesu. Jedna to Chiński Baidu, odpowiednik chińskiego googla. Druga to jakaś duża chińska firma świadcząca usługi telekomunikacyjne. Wszystko zaczęło się od poważnego ostrzeżenia jakie wystosował Chiński rząd, by nie inwestować w bitcoiny. Poleciała też fama o tym by bitcoin miał być zabroniony przez chiński rząd, co nie było prawdą.
Był tylko taki nagłówek artykułu, ale z treści wynikało coś innego.Kurs spadł a Chińczycy wykupili jeszcze więcej rynku... Ktoś kto miał pieniądze mógł na tym zarobić naprawdę grube miliony.
Krzysztof Rogala pisze:
5. Brak weryfikacji osoby i jej rzeczywistego wkładu w rozwój społeczności.
Prawda. Na temat Satoshi Nakamoto. Krążą już legendy. Nie wiadomo kim jest, jaka jest jego narodowość, czy to grupa osób czy może imię czy pseudonim. Czy są to służy specjalne, Mosad, CIA czy ktoś inny. Natomiast sam protokół jest na szczęście otwarty i póki taki będzie, nie trzeba się aż tak tym martwić. Jedno jest pewne, ta osoba jest teraz niesamowicie bogata.
Liberte pisze:
Właśnie bitcoin ostatnio spadł w dól o 20%.
Wartość bitocina ciągle spada lub rośnie - o to chodzi, bo tylko dzięki temu można na nim zarabiać!

Naiwni sprzedają jak spada, mądrzy kupują - bo teraz można taniej kupić, poczekać, a niedługo znowu urośnie. Więc jest to dobry czas dla mądrych. A spadło ostatnio bo chińskie banki powiedziały, że nie uznają bitcoina. No i naiwni się przerazili.
Tak, to zaczyna byś świetny wehikuł inwestycyjny. Rynek jest jeszcze dziewiczy i nieregulowany przez to trochę dziki i niepewny. Aczkolwiek nie ufam bitcoinowi jako lokacie kapitału. Ale jako system spekulacyjny by za jego pomocą zarabiać i kupować metale jak złoto czy srebro jak najbardziej.
Ale z tym bankiem to nie jest prawda. To dezinforamcja, chyba nawet wiem skąd TVN 24 ?
Wkleję dwa komentarze które znanazły się pod tym artykułem
Cytuj:
Cytuj:
Nie ma to jak kopiować informacje bez sprawdzenia źródła.
Chiny nie zakazały, a jedynie nakazały żeby kontrolować użytkowników którzy handlują tą walutą... od tego momentu na btcchina.com jest wymagane podanie swojego ID lub numeru paszportu

P.S.
Aktualnie kurs wynosi prawie $1000
Cytuj:
Dokładnie. Czy na xinhua, czy South Morning China Post. Bank Centralny wydał komunikat w którym PBOC będzie ściśle monitorować ryzyko prania pieniędzy wynikających z wirtualnej waluty. Dalej stwierdza, że przedsiębiorstwa biorą na siebie ryzyko w handlu tą walutą w transakcjach internetowych. Firmy internetowe służące jako platformy obrotu bitcoinem muszą zapytać klientów i zarejestrować informację, w tym imię i nazwisko oraz numer dowodu tożsamości.
Pijawa pisze:
TEORETYCZNIE NIEŹLE TO WYGLĄDA, przestanie tak wygladać gdy odetna internet a jak życie pokazało nie jest to takie trudne

No tak, ja bym się nawet w sumie cieszył gdyby odcięli internet. Ale nie oszukujmy się, infrastruktura internetowa za dobrze spełnia swoją rolę jako kluczowy element systemu nadzoru.
Za dużo środków i energii zostaje w to wpakowanych, by na rękę było im to zniszczyć.
Szpiegowanie każdej komórki na świecie i każdego połączenia internetowego, uzależnianie ludzi od sieci na każdym kroku jest dla nich za bardzo opłacalne. W dużej mierze oni sami na nim polegają.
Za dużo powstaje też nowych projektów które spełniają ten cel, by było to możliwe. Bardziej prawdopodobny scenariusz modelu "
Dziel i rządź" Pofragmentowanie internetu.
Google coś takiego chce wprowadzić pod płaszczykiem ochrony tożsamości
Oraz uczynienia sieci nie anonimową. Google już banuje konta na Google+ gdzie zamiast imienia i nazwiska pojawia się nick. Masowo też łączyło konta razem, Ale to już inna bajka
frostyy pisze:
Co ciekawe wartość bitcoina wzrasta jak na drożdżach. Jeszcze w sierpniu sprawdzałem i wahało się pomiędzy 300-330zł, na dzień dzisiejszy wygląda to zaś tak:
Tak i prawdopodobni będzie wzrastać wraz dewaluacją Dolara. Teraz Hint dla mądrych. Wraz z fascynacją bitcoinem coraz mniej i mniej ludzi będzie lokować kapitał w Złocie i Srebrze które będzie dalej tanieć. Chiny już wymieniają dolara i skupują złoto jako metoda walki ze Stanami. Warto sobie kupić trochę kruszcu. Bo to od kilku tyś lat najlepsza lokata kapitału. Co też w sumie jest zastanawiające czemu tak jest. Czyżby złoto miało jakieś specyficzne właściwości o których nie wiemy ?
Bo jako wartość na przestrzeni kilku tyś lat to trzyma się całkiem nieźle.
====================================
A teraz druga strona monety hehe
Zgodnie z modelem problem, reakcja, rozwiązanie. Przewiduję taki scenariusz. Powstaje super mega rozwiązanie. Międzynarodowa waluta, która jest po części anonimowa, bezpieczna, pozwala na dużą dozę wolności, pozwala wymieniać pieniądze między krajami bez pośrednictwa banków. Jest wolna od manipulacji ,ponieważ jest zdecentralizowanym i opiera się o model peer-to-peer. Bajka, tym w istocie Bitcoin jest. Dale pewną dozę wolności.
Co robię ? Patrzę, baaaa nawet wspomagam. Podbijam cenę, organizuję medialną propagandę, coś w stylu "
Bitcoin za 2 lata możliwa cena nawet 50.000$ " Zachęcam i zachwalam. Pozwalam by ludzie poczuli tą wolność i radość wynikającą z nowego systemu ekonomicznego. Potajemnie ich
UŻALEŻNIAM a raczej wspomagam ich uzależnienie. Bo sami to już dostatecznie świetnie robią.
W pewnym momencie wykorzystuję swoją władzę i potęgę którą dysponuje i rozpier*** całą koncepcje za pomocą planu który dopracowywałem kilkanaście długich miesięcy. Jestem w stanie położyć sieć elektryczną albo internet. Nawet nie położyć, ograniczam tylko dostęp. To co było główną siłą, staje się bezużyteczne. Obracam mocne strony w najgorsze słabości. Brak regulacji powoduję, że nie mam gwarancji gdzie są moje pieniądze, spadki zasilania i problem z siecią powoduje zamrożenie w autoryzacji tranzakcji na całym świecie.Zmniejszona ilość kopi blockchaina powoduje stały spadek wartości. Sam posiadam dużą ilość koparek, więc stopując je wszystkie, jestem w stanie panować nad systemem autoryzacji. Pieniądze zaczynają znikać bloki się gubią.
A. Ludzie tracą pieniądze.
B. Są w desperacji.
C. Są już uzależnieni od cyfrowej płatności elektronicznej.
Wtedy wychodzę na mównicę i mówię. Naprawimy ten system ! Jesteście z nami ? Razem odbudujemy go od zera. Zaczynam odtwarzać system na bazie swoich warunków. Prawnych, ekonomicznych i informatycznych (Obecnie każdy może wyemitować swoją walutę)powołuję instytucję która reguluje przepływ pieniądza. Daję ludziom nowy pieniądz ale na moich warunkach, ma służyć garstce a nie wszystkim. Zamykam protokół, utajniam specyfikację, powołuję własną nadzorowaną infrastrukturę. No i oczywiście każę sobie słono za ten luksus płacić. Daje im oczywiście gwarancję, że takie coś nigdy się nie powtórzy, ponieważ poprzedni system był zawodny, pionierski, był anarchistyczny dlatego upadł.
Nowy jest pod nadzorem i jest "bezpieczny" A ludzie ? oczywiście, że się zgodzą. Godzili się już na gorsze rzeczy. A to im się przecież dobrze kojarzy. Trzeba tylko wymyśleć dobrą bajkę.
A jutro ? A jutro chip dla wszystkich 20% taniej