Cytuj:
angelrage -
Nie wolno zadawać niepotrzebnego bólu żadnej istocie, nawet jak jest źródłem pokarmu, dać komfortowe warunki życia i spokojną śmierć. Myślę że to zrównoważone podejście. Nie wszyscy tak to niestety widzą- ze względu na swoją naturę i zapotrzebowanie, być może uda się kiedyś rozwiązać ten problem, wyrywając go z korzeniami.
Bol niszczy radosc zycia, czy to czlowieka czy zwierzecia.
Cytuj:
Każdy - niehumanitarny - sposób traktowania zwierzecia jest przestępstwem i podlega karze pozbawienia wolności do roku, a gdy sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem przy zabijaniu - do 2 lat.
Zwierzeta sa zabijane do celow konsumpcyjnych, pomimo tego ze jedzenia mamy pod dostatkiem, wiec nie musimy sie tlumaczyc koniecznoscia zdobywania pozywienia by przezyc. Wiec jak wyglada to zabijanie humanitarne - powiedzmy w naszych, polskich warunkach ? Nie bede podawac drastycznych zdjec, bo kazdy moze sam zobaczyc w roznych zrodlach.
Jak mozemy dac komfortowe warunki zycia tysiacom hodowlanych zwierzat i jeszcze przy tym dac im spokojna smierc ? Ok. - nie rozmawiamy tu o "wszystkich " zwierzetach, jedynie o psach, kotach, krolikach ...
ciutka sarkazmu ... Przychodzi moment, ze zdajemy sobie sprawe z faktu, ze nasz ulubiony zwierzak nie bedzie z nami "na zawsze". Musimy mu zapewnic spokojna smierc. Najbardziej humanitarnym bedzie - uspienie. Tylko - czy to nie jest zabijanie ? pomimo ze robimy to z wyrzutami sumienia i litoscia ? - jest to przeciez "spokojna smierc". Kierujac sie litoscia nie robimy tego (nie zabijamy), bo nie slyszymy uzalania ze ma bole, a ulubieniec jest w agoni ... Moze ten wybor jest "humanitarny" ? przeciez z milosci przedluzamy agonie zwierzecia ... Czy w ogole mamy moralne prawo do zabijania zwierzat i uznawania swojej wyzszosci nad nimi ? Brutalnosc w usmiercaniu zwierzat jest karana. Czy nie myslicie ze jednak jest to tylko jeden z wielu paragrafow w naszym systemie jurystycznym ? Temat rzeka.
Cytuj:
angelrage - może uda się kiedyś rozwiązać ten problem, wyrywając go z korzeniami.
Czy marzenia o skutecznej rozwiazaniu tego problemu nie jest to mrzonka i utopia ?
Nie idzie tego wszystkiego zrozumiemc, to trzeba czuc ...
-- 05 lut 2018, 21:13 --
Kod:
Jak delfiny trafią do delfinariów?
"Potem kolejne kręgi piekła. Hurtownia, Transport do następnego pośrednika, podróż do delfinarium. Podczas tej drogi te osobniki, które przeżyją kolejne etapy, nabierają wartości. Mieszkaniec wysp Salomona dostał za żywego delfina sto dolarów. Gdy poprzez sieć pośredników delfin trafi do oceanarium, będzie już kosztował sto tysięcy. To się wydaje drogo, ale trzeba wziąć pod uwagę, że jeden delfin przynosi dla delfinarium około miliona dolarów zysku rocznie.
Pewnym problemem finansowym jest to, że tylko około 50% delfinów przeżywa proces łamania. „Proces łamania” to okres w niewoli, nazywany fasadowo i eufemistycznie „okresem procedur adaptacyjnych”. Procedury polegają na złamaniu psychicznym osobnika, pozbawieniu go resztek nadziei, zmuszeniu do posłuszeństwa, do pogodzenia się z wegetacją na przestrzeni tysiące razy mniejszej niż naturalna i do pracy po kilkanaście godzin na dobę.
Arbeit macht frei, lasciate tutta speranza voi ch’entrate - tak, delfiny muszą pozbyć się wszelkiej nadziei, a praca ich nie wyzwoli - chyba że przez śmierć. I tak się właśnie dzieje. Z tych osobników, które przeżyły procedury adaptacyjne, połowa umiera po dwóch latach. Najsilniejsze, najbardziej odporne osobniki przeżywają w delfinariach do sześciu lat. Ich siła i odporność są w tym wypadku przekleństwem."
Pełen artykuł pt. "Uśmiech Delfina" przeczytacie tutaj:
http://ulubiency.wp.pl/kat,89794,title, ... &_ticrsn=5
Nowości 
Mapa Strony 
Index Mapy strony 
RSS 
). 
Takie tylko podniesienie poprzeczki, jak na górze tak na dole.... a na szczycie łańcucha pokarmowego to człowiek nigdy nie był- sam to wiesz, wiele materiałów jakie są na forum zebrane, na to nawet już nie tyle wskazuje, czy sugeruje taką możliwość, ale wbija kilofem w ziemię. Lokalni - czarni madzy- w ludzkich ciałach przynajmniej, lubią sobie pogwałcić, pohandlować, potorturować i pozjadać dzieci- w tysiącach rocznie- to akurat, zapewne też wiesz- a przynajmniej powinieneś wiedzieć. Teraz trzeba po sznurku pójść trochę dalej i widok jest nie do zniesienia dla ludzkiej istoty- gdyby ludzka rasa poznała prawdę, była zdolna przyjąć ją na poziomie choćby umysłowym w 20 %(bo są pewne detale technologiczne których większość nie jest w stanie sobie wyobrazić) , to nie przetrwała by szoku emocjonalnego i masowo oszalała lub pozabijała się. 
wystarczy w zupełności info które zebraliśmy i wnioski są przytłaczające - przynajmniej jak ktoś jest pozbawiony "ludzkiego zaworu bezpieczeństwa" , który jest celowo wprogramowany w ludzką psyche, aby jej nie przeciążyć z jednej strony i móc kontrolować z drugiej. Coś jak z dziećmi- pewnych rzeczy się im dla ich ochrony psychicznej nie mówi, nie pokazuje, dopóki nie podrosną i staną się wewnętrznie gotowe by przyjąć pewne bolesne informacje. Jest niewielu ludzi którzy są gotowi, bardzo niewielu a i tak do końca nigdy nie można być na pewne rzeczy gotowym. 
